• Autor:Marek Jan Chodakiewicz

Starszy Singer

Dodano:
Prof. Marek Jan Chodakiewicz Źródło: PAP / Rafał Guz
Cyberonuca || Każdy słyszał o nobliście, Izaaku Bashevis Singerze. To był młodszy brat. Starszy to Izrael Joszua Singer (Zinger). W swoim czasie był dużo bardziej sławny.

Singer urodził się w rodzinie ortodoksów, wychowany i wedukowany na rabina, zbuntował się, został rewolucjonistą. Związał się z socjalistycznym syjonizmem. Początkowo był nawet bardzo radykalny. Na wieść o rewolucji bolszewickiej – korzystając z pokoju w Brześciu Litewskim – popędził z Warszawy do Kijowa, aby brać udział w świtającej jutrzence nowego człowieczeństwa.

Jednak zamiast raju na ziemi zastał bolszewickie piekło. Zajęło mu kilka lat aby się w tym zorientować, eksperyment bolszewicki odrzucić. Wrócił do Warszawy, gdzie jego otrzeźwiające opowieści z Sowdepii nie przyhołubiły mu przyjaciół wśród tzw. „żydokomuny”, żydowskiej inteligencji radykalnej. Czuł się ostracyzowany. Miał kłopoty z publikowaniem. Na szczęście udało mu się załapać fuchę jako korespondent prasy jidiszowskiej z Ameryki, a szczególnie syjonistyczno-socjalistycznego Forward (Naprzód).

Na początku lat trzydziestych wyemigrował do USA, pracował dalej w Forward, nawet nie musiał się po angielsku uczyć. Dowiedziałem się o tym czytając jego The Brothers Ashkenazi (Bracia Aszkenazi), co okazało się kalką jidiszowską Ziemi obiecanej Reymonta. Zresztą to wcale nie dziwne. Jego młodszy brat w Der kenig fun di felder (Król pól) czerpał całymi garściami ze Starej Baśni Józefa Ignacego Kraszewskiego, a Jerzy Kosiński w Being There z Kariery Nikodema Dyzmy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza.

The Brothers Ashkenazi to debiut starszego Singera w Nowym Jorku, chociaż zaczął powieść tę pisać w Warszawie. Naturalnie w przedmowie do dzieła ani słowa o Reymoncie, chociaż daje się odniesienia do powieści o wielkiej burżuazji w zachodniej Europie, e.g., Buddenbrooks Tomasza Manna.

W każdym razie Bracia Aszkenazi to przeraźliwie antysemicka powieść. Hołduje wszelkim możliwym antyżydowskim sterotypom i dyskutuje je całkiem otwarcie. Ale jest to do pewnego stopnia krytyka całkiem jednostronna. Singerowi mianowicie nie podobają się Żydzi tradycyjni i religijni. Traktuje ich w najlepszym razie jako przeżytki, w najgorszym jako reakcyjne anachronizmy, które przeszkadzają w wyzwalaniu się ludu żydowskiego.

Najboleśniejsze baty dostają się burżuazji, a szczególnie bankierom i przedsiębiorcom. Singer złośliwie wytyka im ich „żydowskie” wady, a są one liczne: od oszukaństwa i skąpstwa przez noworyszowskie pretensje i snobizm. Szczególnie irytuje autora asymilacja, którą uważa za nierealistyczną i wstrętną. A denerwują go bardzo kobiety żydowskie, które łyknęły w gimnazujum polskiej kultury i manier, bowiem powoduje to ich alienację z getta i pragnienie rycerskości i romantyzmu w życiu.

Stosunek autora do fabrykantów i burżujów niemieckich jest nienawistny i pogardliwy – tak samo jak do żydowskich. Polskimi ziemianami gardzi, jak również arystokratami niemieckimi. Jego opis ziemiaństwa, nota bene, jest bardzo płytki. Uważa ich wszystkich za utracjuszy. Przynajmniej żydowscy bankierzy i fabrykańci są produktywni. Ziemianie to zakała ludzkości. Wszystkich z tradycyjnych elit smaga, ale nie jednakowo. Tak więc nie tylko antysemityzm, ale również antygojizm i antypolonizm wylewają się ze stronnic powieści. Są to bardzo realistyczne klisze odzwierciedlające wszędobylskie uprzedzenia w środowisku Singera.

Bohaterami pozytywnymi, choć tragicznymi są żydowscy rewolucjoniści-internacjonaliści: Nissan i Tewje. Ukazani są oni jako pełne poświęcenia postacie, które jednak przegrywają. Nie mogą uciec swojej żydowskości, a rewolucja to wcale nie Mesjasz co miał wyzwolić ludzkość. Nissan i Tewje poświęcili się dla proletariatu. O tym pierwszym autor pisze: “Tak jak jego ojciec, rabin, spędził swoje całe życie oczekując na Mesjasza i jego zbawienie, tak też i jego syn spędził swoje całe życie czekając na rewolucję i jej zbawienie”..

Dla Singera jednak być może jedynymi wartymi poświęcenia są robotnicy żydowscy. Według niego to najbardziej prześladowani i wyzyskiwani ludzie na ziemiach polski pod zaborami. A po odzyskaniu niepodległości przez RP jest jeszcze gorzej.

Razi szczególnie opis morderstwa jednego z braci Aszkenazi przez polskich żołnierzy na stacji granicznej polski z niemiecką zoną okupacyjną. Opis jest tak nierealistyczny, że groteskowy. Singer nie chciał przyjąć do wiadomości, że po prostu osoby z towarzystwa, które były zaasymilowane i zamożne właściwie nie doświadczały brutalnej dyskryminacji i przemocy, z którą miał doczynienia niezasymilowany rewolucyjny parweniusz taki jak on.

Jeszcz bardziej wydumany jest opis antyżydowskiej przemocy we Lwowie w listopadzie 1918 r. Według Singera, Polacy – na rozkaz odgórny i wedle ogórnego planu – dokonali straszliwej masakry ludności żydowskiej, używając karabinów maszynowych i granatów. W pogromie trwajacym trzy dni mieli brać udział wszyscy, a w tym w rabunku mienia żydowskiego – od ziemianek i zakonnic przez przekupki i chłopki do prostytutek. Arystokratki czy burżujki wydzierały sobie z wieśniaczkami rabowane ubrania żydowskie. W rabunku kosztowności przodowali oficerowie i podoficerowie WP, którzy oddali się też orgii gwałtów na Żydówkach, a przy tym ubierali się w szaty rytualne zrabowane w synagogach. A potem mordowali bagnetami żydowskie dzieci w kołyskach. Na koniec podpalno dzielnicę żydowską i spalono jej mieszkańców żywcem; strzelano do próbujących ucieczki, a przy okazji dokonano profanacji synagog przed ich całkowitym zniszczeniem.

Poniżej kilka smacznych cytatów z tego dzieła, które od 1937 r. urabia wyobraźnię Amerykanów, nie tylko żydowskiego pochodzenia, na temat ohydnej Polski.

O kontynuacji żydowskich form religijnych w marksiźmie, na co zresztą zwróciła też uwagę w przedmowie Rebecca Newberger Goldstein: “Razem z innymi, Nissan [Eibeshutz/Ejbeszutz] machał językiem bez opanowania. Jako były student jesziwy miał wrodzony talent do polemiki i dialektyki. Za każdym razem czy przy każdym odniesieniu, miał odpowiedni cytat, potop logiki i udokumentowania aby oblać każdego, kto ośmielił się kwestionować absolutyzm marksistowskiej dogmy.. ‘Tylko prostą drogą – żadnego zbaczanian!’ wykładał kłótnikom i szukającym dziury w całym, dokładnie tak samo jak jego ojciec [rabin] upominał tych, którzy oddalili się nawet na włos od Tory. Z czarnymi oczyma, czarniawy, z małą czarną bródką i kiędzierzatymi bokobrodami, które przypoimnały tradycyjne pejsy, utrzymywał on zwyczaj studenta jesziwy kręcenia kciukiem w powietrzu w trakcie podnieconej debaty”.

Konflikt między tradycją religijną a rewolucyjną rzeczywistością:„Nie lubił swego ojca; wielce nim gardził. Nie mógł mu wybaczyć, że matka chodziła wiecznie zapłakana ze szmatą obwiniętą wokół swej obolałej błowy czy, że jego siostry nigdy nie dostały nowej sukienki albo pary butów. Nie mógł mu również przebaczyć za rodzaj życia jaki na niego, Nissana, narzucił – życia bez promyczka radości. Wszystko co interesowało jego ojca to Tora, moralizowanie i ponurość.... Tak, nienawidził swego ojca, a razem z ojcem, nienawidził jego święte księgi, które mówiły tylko o bólu i pogrążone były w moralności i melancholii; jego Tora, tak skomplikowana i poplątana, że nie było w stanie ją zrozumieć; jego cała żydowskość, która prześladowała ludzką duszę i obarczała ją poczuciem winy i skruchy. Ale przede wszystkim Nissan nienawidził Boga swego ojca, tego okrutnego i mściwego, który domagał sią całkowitego hołdu, wiecznej służby, mentalnej i fizycznej samo-tortury, oraz poddania wszelkiego wyboru i woli. Bez względu na to co się dla niego zrobiło, nigdy to nie wystarczało. On nigdy nie był usatysfakjonowany, a karał, potępiał i torturował człowieka. To właśnie z powodu Boga, który wymagał tak wiele, że ich dom był tak ciemny i rozpadający się. To z powodu Boga jego matka była chora i przedwcześnie podstażała. To z powodu Boga on i jego siostry chodzili bez butów i głodni. To z powodu Boga istniała tylko troska, ponurość, oraz rozpacz w domu. A nienawidził Boga nawet jeszcze bardziej niż nienawidził swego ojca. Ze wściekłości na Wszechmocnego, [Nissan] specjalnie plątał swe modlitwy, rwał papier w szabas, rzucał wzrokiem na krzyż na kościele, jadł nabiał nie czekając wymaganych sześciu godzin po zjedzeniu mięsa, ignorował post, oraz czytał heretyckie książki u Fajwela szmaciarz”.

Rewolucyjna agitacja dotykała też i synagog, gdzie rewolucjoniści starali się odciągnąć od judaizmu: „W każdy szabas kongregacja Miłość Przyjaciół traciła coraz więcej wiernych na rzecz piwnicy Tewiego. Tewje, były lektor w synagodze, oraz Nissan [Eibeshutz], syn rabina, mówili im o zaskakujących rzeczach, które zdały im się dziwaczne, ale im więcej o nich myśleli tym bardziej brzmiały one przekonywująco... Nissan opowiadał o bardziej egzaltowanych sprawach – o Rewolucji Francuskiej, o ruchach socjalistycznych za granicą, o dzielności rosyjskich bojowników o równość, o walce między kapitałem a robotnikami, jak również trochę o naukach naturalnych i historii ludów i ras. Mówiąc prosto i w sposób zrozumiały, stosując ciepło i uczciwość wyrafinowanego oratora, tłumaczył zmęczonym, prześladowanym ludziom co się dzieje w wielkim świecie poza Bałutami. Tkacze siedzieli z oczyma wyrażającymi wielkie wrażenie i otwartymi ustami. ‘Prawda!’ mówili. ‘Perły mądrości…’”

O pogromach: „Właściciel jego wynajmowanego mieszkania to Litwak, który przybył do Łodzi po wyrzuceniu Żydów z Moskwy [i skomentował o pogromie antyżydowskim przeprowadzonym rzekomo przez polski proletariat w Łodzi]... ‘Dla ciebie to jest coś nowego,’ właściciel powiedział,, ‘ale dla nas to jest starożytna historia. Doświadczyliśmy tego w Rosji; mamy to też tutaj. I będzie tak gdziekolwiek się pojawimy. I tak będzie zawsze tak długo jak mieszkamy między gojami...’ Nissan uniósł się w gniewie. ‘Nie tak! Tak tługo jak żyjemy między szefami i prześladowcami!’ W wielkim bólu zerwał zasady konspiracji i otwarcie wyraził swoje rewolucyjne poglądy przed obcym. Właściciel spojrzał z sympatią na niego i potrząsnął głową. ‘Jesteś młody. Ja tak kiedyś też myślałem. Ale oni zawsze będą nas bili. Gdy zainstalowano nowe maszyny w Łodzi, to nas bili. Gdy rosyjscy studenci zrobili udany zamach na cara, to bili nas. A teraz biją nas robotnicy. Potem będą nas bić rewolucjoniści. To się nigdy nie zmieni tak długo jak my jesteśmy Żydami, a oni chrześcjanami...’ ‘Nie mów tak!’ Nissan wrzasnął, zatykając swoje uszy dłońmi. ‘Zamknij się!’”

O konflikcie międzypokoleniowym wśród asymilantów: “Mimo, że jego ojciec był bogaczem i właścicielem kilku fabryk szkła i cegieł, Feliks Feldblum stanął po stronie biednych. Podburzał robotników fabryk swego własnego ojca do domagania się podwyżek pracy i krótszych godzin. Nawet stanął na czele ich strajku przeciw własnemu ojcu. Po tym jak ojciec umarł i zostawił mu całą fortunę, jego jedynak, Feliks, zlikwidował wszystko i przekazał zyski na partię Proletaryat z przeznaczeniem na zadanie wyzwolenia chłopa i robotnika z kajdanów cara i jego wyzysku. Mimo, że Feliks Feldblum był synem Żyda i wiedział, że Żydzi byli nawet jeszcze straszniej prześladowani niż polscy chłopi i robotnicy, wybrał poświęcić swoje życie chrześcijańskiej biedocie.... Jego ojciec uważał się za pełnego Polaka... Feliks Feldbaum został narodnikiem. Jak tylko polscy studenci ustanowili swoje własne kółka radykalne w rosyjskih uniwersytetach i stworzyli własną partię, Proletaryat, Feldblum do nich przystąpił”.

O sprzeciwianiu się nacjonalizmowi polskiemu i żydowskiemu przez żydowskich internacjonalistów-rewolucjonistów: „Ze swego centrum dowodzenia w garkuchni, Tewja złorzeczył przeciw wzbierającej fali polskiego szowinizmu. Ze swojej strony syjoniści robili tylko co mogli aby wpłynąć na żydowskie masy. Pod Niemcem bali się ogłosić Deklarację Balfoura otwarcie, ale teraz ich gazety podawały szczegółowe opisy ziemi, którą Anglicy obiecali Żydom, a w synagogach odmawiano modlitwy za tego angielskiego lorda. Planowano nawet demonstrację ze Zwojami Prawa, żydowskimi flagami i syjonistycznymi hymnami.

Tewja rozumiał I bał się potęgi takiej propagandy; wiedział jak łatwo masy mogą stać się oczarowane nacjonalistycznymi pieśniami i widowiskiem. Już nie wysilał się aby wracać do domu, tylko spał na ławie w garkuchni i przełykał cokolwiek znalazł do jedzenia. Swój cały czas spędzał przeciwstawiając się polskim patryjotom i syjonistom. Ponadto, trzeba było pracować nad żołnierzami niemieckimi zanim wyjechali na dobre z miasta, aby ich przekonać aby utworzyli sowiety żołnierskie i ignorowali rozkazy swych oficerów”.

O komunie w Sowdepii: “A bycie Żydem więcej też nie liczyło się – żydowscy czerwoni byli gorsi niż goje. Dla nich religia nic nie znaczyła, tylko to czy się jest burżujem czy proletariuszem”.


I.J. Singer, The Brothers Ashkenazi (New York: Other Press, 2010 [1937])


Marek Jan Chodakiewicz

Washington, DC, 14 listopad 2020

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...