Biedroń: Siła PiS w UE to mniej niż zero
Podczas poniedziałkowego spotkania ambasadorów krajów unijnych doszło do zawetowania budżetu UE przez Polskę i Węgry. Wcześniej podjęto decyzję o powiązaniu wypłat środków unijnych z praworządnością. Jak poinformował w środę Viktor Orban, zgodnie ze stanowiskiem zasygnalizowanym podczas unijnego szczytu w lipcu i korzystając z prawa zagwarantowanego w unijnych traktatach, węgierski rząd zawetował unijny pakiet budżetowy.
Sprawę komentował w programie "Onet Rano" Robert Biedroń.
– Polska jest w narożniku jeśli chodzi o negocjacje. Rząd nie ma żadnych ambicji, żeby wpływać na politykę Unii. Nie przedstawił żadnej propozycji jakiejkolwiek sektorowej polityki unijnej – powiedział polityk. – Jestem bardzo krytyczny wobec Donalda Tuska, ale nawet on, zanim został przewodniczącym Rady Europejskiej, zaproponował jakiś rodzaj wspólnej polityki energetycznej. PiS nie proponuje niczego. PiS tylko krytykuje i jest formacją destrukcyjną w ramach UE, a przez to nieliczącą się– dodawał.
– Mogę to powiedzieć z praktyki, że kiedy dochodzi do jakichkolwiek negocjacji, to grupa polityczna, do której należy PiS, nie jest nawet brana pod uwagę. Jest uważana za nieodpowiedzialną, niestabilna i budzącą powszechny opór jeśli chodzi o styl funkcjonowania i wartości, jakie za tym wszystkim stoją. Możecie się państwo domyślić, jaka jest siła PiS-u w Unii Europejskiej. Żadna. Niestety, to jest mniej niż zero – ocenił.
–Jeżeli ambicją Polski nie jest dzisiaj siedzieć przy jednym stole z Niemcami i Francją, które nadają rytm funkcjonowania Unii Europejskiej, to siłą woli skazujemy się na sojusze np. z Węgrami. Ja zamiast unii polsko-węgierskiej wybieram Unię Europejską. Wolę siłę 27 krajów, niż Węgier, które mają skromną siłę polityczną i budżetową. Z całym szacunkiem dla tego kraju, ale politycznie nie jest to pierwsza liga europejska – dodał polityk Lewicy.