Strajk kobiet: Policja użyła gazu. Popchnięty wicemarszałek, Lempart potraktowana gazem

Dodano:
zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Radek Pietruszka
W środę około godz. 18.00 pod Sejmem rozpoczął się protest. Budynek Sejmu odgrodzono podwójnym rzędem metalowych bramek. Wieczorem kilkutysięczny tłum przeszedł przed siedzibę TVP. Policja użyła gazu.

Protest próbowali uniemożliwić policjanci, którzy wzywali do rozejścia się i przypominali o obostrzeniach obowiązujących w związku z sytuacja epidemiczną w kraju.

Po godz. 18 uczestnicy środowej akcji protestacyjnej skierowali się na Aleje Ujazdowskie i ruszyli w kierunku placu Na Rozdrożu. Przemarsz zablokowali jednak funkcjonariusze. Tłum zawrócił w stronę ronda de Gaulle'a, gdzie się zatrzymał. Wykrzykiwano antyrządowe hasła i odpalano race. Dołączyła tam również druga grupa protestujących, która gromadziła się wcześniej na placu Trzech Krzyży. W następnej kolejności protestujący chcieli dotrzeć na Krakowskie Przedmieście, ale kolejny raz uniemożliwiła im to policja, ruszyli więc w stronę siedziby TVP. Od gmachu budynku telewizji publicznej odgradzał ich kordon policji i bariery. Wznoszono okrzyki: "Kłamcy", "Wyp***ać" czy "Rewolucja jest kobietą".

Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą transparenty z hasłami takimi jak "Piekło kobiet", "Urodzę wam lewaka" czy "Aborcja prawem człowieka"

Policja użyła gazu

Demonstrantów na placu Powstańców Warszawy otoczył kordon policjantów, a za nim funkcjonariusze w białych kaskach.

Doszło do próby rozerwania policyjnego kordonu, w związku z czym funkcjonariusze użyli wobec protestujących gazu pieprzowego. Trafiona nim została m.in. aktywistka Strajku Kobiet Marta Lempart, której pomocy udzielali następnie ratownicy medyczni.

Policja nie chciała wypuścić uczestników protestu, tłumacząc im przez megafon, że najpierw zostaną wylegitymowani.

Incydenty z udziałem polityków

Dwóch posłów poinformowało o nadużyciach policji. Na Twitterze poseł KO poinformował, że policja połamała legitymację posłanki KO Moniki Wielichowskiej.

Z kolei na Twitterze Lewicy pojawiło się nagranie, na którym widać wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, który zdenerwowany rozmawia z policją. Jak wynika z nagrania, jeden z policjantów miał popchnąć lidera SLD. – Gdzie jest ten facet, który mnie popchnął? Chciałbym spojrzeć mu w oczy, chcę, żeby mnie przeprosił. To jest takie chamstwo – mówi na nagraniu Czarzasty.

"W związku z informacją dot. interwencji policyjnej, wobec Pana Wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, Komendant Stołeczny Policji skierował w miejsce incydentu policjantów Wydziału Kontroli celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości" – poinformowała w odpowiedzi warszawska policja.

Źródło: DoRzeczy.pl / Twitter, polsatnews.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...