Kiedy zakończy się Strajk Kobiet? Lempart odpowiada

Dodano:
Marta Lempart Źródło: PAP / Paweł Supernak
Będziemy protestować do skutku, w moim przypadku do dymisji rządu – oświadczyła w czwartek liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.

– Dostałam gazem od panów, którym pan Kaczyński nakazał pacyfikację naszej demonstrację – mówiła w Radiu Zet o wczorajszych wydarzeniach w Warszawie Lempart.

Oskarżając funkcjonariuszy o nieuprawnione działania stwierdziła, że "to już nie jest policja, to jest prywatna ochrona, jaką ma Orban na Węgrzech". – To drugi raz, kiedy my ogłaszamy jakąś akcję, a pan Kaczyński realizuje ją za nas. Raz ogłosiłyśmy akcję, żeby zostać w domu i on sam zamknął się na Żoliborzu. Teraz ogłosiłyśmy blokadę i sam siebie zablokował – oceniła.

Pytana, do kiedy Strajk Kobiet zamierza demonstrować, Lempart odpowiedziała, że "aż do skutku". – Jakiego? W moim przypadku do dymisji rządu, do tego, że to się skończy, do tego aż będzie tak, jak trzeba – oceniła.

"To nie jest prezydent"

Dopytywana, czy Strajk Kobiet zaprosi rząd do negocjacji, odparła: – Przecież nie będę zapraszała rządu do negocjacji, bo dla nich negocjacje to albo gazowanie ludzi albo zaszczuwanie ich telewizją albo kłamanie co do ich postulatów.

Według Lempart Strajk Kobiet nie otrzymał również żadnego zaproszenia "od pana Dudy, natomiast oberwał od niego projektem zakazu aborcji". – To nie jest prezydent, ktoś, kto się tak zachowuje. To jest Andrzej Duda, a nie żaden prezydent – przekonywała.

Poinformowała również, że z powodu swojej działalności jej rodzice są nękani. – Wprowadzono mamie kontrolę w stowarzyszeniu i osoba przeprowadzająca kontrolę powiedziała: Czego się pani dziwi, jak ma pani taką córkę? – mówiła Lempart.

Źródło: Radio Zet
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...