"Absolutny absurd". Stanowcze słowa szefa MSZ
5 listopada po raz pierwszy w historii Unii zdecydowano, że wypłaty unijnych środków będą zależeć od przestrzegania przez kraje członkowskie zasad państwa prawa i posiadania niezależnego sądownictwa.
Według rozporządzenia decyzje o ewentualnym zawieszaniu bądź odbieraniu krajom środków mają być podejmowane na wniosek Komisji Europejskiej przez Radę Unii większością kwalifikowaną. Premier Mateusz Morawiecki przesłał do Brukseli oficjalny list, w którym odrzucił projekt rozporządzenia i zagroził zastosowaniem weta ws. unijnego budżetu.
Spór o unijny budżet komentował na antenie Polskiego Radia 24 Zbigniew Rau. Szef MSZ przypomniał, że weto jest uprawnionym elementem zarówno negocjacji, jak i procedowania w kwestiach unijnych. – Możemy je porównać do hamulca bezpieczeństwa - kiedy następuje realne zagrożenie podstawowych interesów lub bezpieczeństwa, jest rzeczą naturalną sięgniecie po taki instrument – tłumaczył.
Minister podkreślał, iż widać wyraźnie, że przez takie rozporządzenie art. 7. ma zostać ominięty. – To bardzo wyraźne naruszenie zasady praworządności w samej Unii Europejskiej. Dla porównania - jest to rozwiązanie, które byłoby analogiczne do obejścia konstytucji rozporządzeniem Rady Ministrów – mówił.
Zbigniew Rau odniósł się także do głosów mówiących, że stanowisko Polski ws. budżetu może oznaczać de facto opuszczenie przez nasz kraj Unię Europejską. Tu padły stanowcze słowa. – Polexit jest absolutnym absurdem. Nigdy żadne polityczne ugrupowanie, liczące się na polskiej scenie, nie formułowało takiego postulatu – oświadczył szef MSZ.