Schetyna: Byłem pod wrażeniem pierwszych protestów. Teraz wygląda to zupełnie inaczej

Dodano:
Grzegorz Schetyna, Borys Budka, Mariusz Witczak, Marcin Kierwiński Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Grzegorz Schetyna komentował w TVN24 protesty odbywające się w Polsce od czasu ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.

– Jestem pod wrażeniem tych pierwszych protestów (...). One były bardzo i intensywne, prawdziwe, emocjonalne i powszechne, bo były we wszystkich regionach. Ten początek (...) był bardzo spontaniczny, teraz to wygląda zupełnie inaczej. Jest ich mniej, dzisiaj słyszymy taki krzyk rozpaczy w obronie kobiet, ich praw i godności, ale czy to będzie miało przełożenie na zmianę decyzji TK Przyłębskiej, czy też wpływ na politykę PiS Jarosława Kaczyńskiego, nie wydaje mi się – stwierdził Grzegorz Schetyna w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

– To, co dzisiaj widzimy na polskich ulicach, to bardzo twarda walka. Rozumiem, że walka o godność kobiety, prawo do wyboru, podstawowe rzeczy, walka z decyzjami trybunału i polityki PiS. Jesteśmy z tym, byliśmy od początku przy tych protestach i wspieramy kobiety – mówił dalej.

Schetyna zaznaczył jednak, że jest lepszy sposób na zmianę rzeczywistości od okrzyku na "w".

– Od tego wezwania, które słyszymy, wolę powiedzieć o wyborach. Wybory zmienią władzę w Polsce, wybory odsuną PiS od władzy, wybory pozwolą na to, żeby przygotować umowę społeczną, która będzie gwarantować kobietom prawo wyboru, godność i bezpieczeństwo. To jest dzisiaj klucz do rozwiązania tego problemu, więc dzisiaj, jako największa partia opozycyjna, w ogóle jako opozycja parlamentarna, musimy myśleć o tym, jak do tego doprowadzić, zbudować nową umowę społeczną, czyli jak doprowadzić do wspólnego opozycyjnego pomysłu, żeby wyjść z tej sytuacji, jak wesprzeć w ten sposób kobiety – stwierdził Schetyna.

– Za dużo widziałem PiS-owskich zachowań w tym parlamencie, wystąpień bez żadnego trybu. Wiem, jak traktowana jest marszałek Sejmu przez szefa partii rządzącej. (...) Wiem, że w tym parlamencie nic dobrego nie może się wydarzyć. Nie wierzę w przemianę Kaczyńskiego, PiS-u, parlamentarnej większości. Być może, czego im życzę, będą tracić tę większość, ale nie sądzę, żebyśmy mogli powiedzieć o jakiejś radykalnej zmianie, jeśli chodzi o politykę, którą będzie parlament prowadził – stwierdził.

– To kobiety powinny decydować, a nie politycy. Krzyczą o tym protestujący i ja się z tym zgadzam, przyjmuję to. Ale trzeba im stworzyć instrumentarium prawne, trzeba im dać możliwości. To jest kwestia polityki. To zależy od polityków – podkreślił, dodając, że jest to wyzwanie dla opozycji.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...