Zgorzelski: Rotacyjna to może być kosiarka, a nie stanowisko wicemarszałka Sejmu
Zgorzelski stwierdził, że po odejściu posłów Kukiz'15 Koalicja Polska „dostała wiatru w żagle”. – Koalicja Polska się poszerza. W ubiegły wtorek było to ważne środowisko polskich przedsiębiorców, a teraz będzie to stowarzyszenie pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości i stowarzyszenia lokalne. Można powiedzieć, że Koalicja Polska dostała ogromnego wiatru w żagle, a sondaże pokazują, że to dochodzenie nowych środowisk jest dobrze odbierane przez opinię publiczną. Niedawno mieliśmy zjazd sondażowy, a teraz to notowania na poziomie 6-8 proc. Odczytujemy to jako pójście w dobrym kierunku – stwierdził.
Jak dodał, nie ma koalicji na całe życie. – Politycy PSL mają zasadę, by mówić o byłych partnerach tylko dobrze. Życzymy Pawłowi Kukizowi jak najlepiej. Jego postulaty zaimplementowaliśmy do naszego programu, a wiele z nich będzie nam bliskie. Niektóre miały źródło w ruchu ludowym – zaznaczył.
"My o niebie, oni o chlebie"
Na uwagę, że do rozłamu w Koalicji Polskiej doprowadził m.in. fakt, że Paweł Kukiz dogadał się z PSL-em, że stanowisko wicemarszałka będzie rotacyjne, a koalicjant nie wywiązał się z tego zobowiązania, Zgorzelski stwierdził, że „rotacyjna to może być kosiarka, a nie stanowisko wicemarszałka Sejmu".
– Trudno sobie wyobrazić, by tak poważne stanowisko było zmieniane co rok. Próbujemy uciekać od dyskusji prowadzonej w kierunku rynsztoka. My o niebie, oni o chlebie. Wartości zdecydowały o zakończeniu współpracy. Temat wysycha politycznie i tylko ktoś na manowcach próbuje podgrzewać temat. Są ważniejsze sprawy, bo decydują się losy naszego kraju w UE – dodał.
" Zastosowanie weta robi z nas czarną owcę UE"
Zgorzelski odniósł się też do negocjacji ws. powiązania budżetu unijnego z praworządnością.
– Na stanowisko polskiego rządu składają się napięcia, które towarzyszą Zjednoczonej prawicy. Stawianie pod ścianą premiera przez Solidarną Polskę sprawiają, że Mateusz Morawiecki jest zmuszony ogłaszać zastosowanie weta wobec budżetu, o którym mówił, że jest budżetem marzeń – mówił.
– Nie odbieram premierowi prawa do stosowania takiej techniki negocjacyjnej. Zapowiedź weta jest mocnym elementem negocjacyjnym, a zastosowanie weta robi z nas czarną owcę UE. Mówiąc o wecie premier zaspokaja narrację Solidarnej Polski. Nie bądźmy hipokrytami, weta były stosowane w przeszłości, ale na ogół dlatego, że przedmiot weta nie podobał się wetującemu, a tutaj premier zapowiada zawetowanie "budżetu marzeń" – wyjaśnił.