Tajemnicza choroba w Indiach. Setki osób w szpitalu, jedna zmarła
Lekarze twierdzą, że pacjenci mają szeroki zakres objawów, od nudności po napady drgawek i utratę przytomności. Choroba pojawiła się w weekend w mieście Eluru, we wschodnich Indiach.
Wszystko dzieje się w momencie, kiedy Indie nadal walczą z pandemią koronawirusa, notując drugą na świecie najwyższą dzienną liczbę nowych przypadków. Najwięcej zakażeń, ponad 800 000, odnotowano w stanie Andhra Pradesh, w południowo-wschodnich Indiach.
Jak podaje BBC, przyczyną hospitalizacji pacjentów w Eluru nie był COVID-19. Minister zdrowia stanu Alla Kali Krishna Srinivas powiedział, że wszyscy chorzy mieli negatywny wynik testu na koronawirusa.
Lekarz pracujący w szpitalu, do którego trafiły osoby z tajemniczą chorobą, powiedział w rozmowie z gazetą "The Indian Express", że pacjenci, a zwłaszcza dzieci, zaczęły wymiotować po tym, jak skarżyły się na pieczenie oczu. Inni chorzy mdleli lub cierpieli na napady drgawek.
Premier stanu Andhra Pradesh Jaganmohan Reddy ogłosił, że do Eluru wysyłano specjalne zespoły medyczne w celu zbadania przyczyn choroby. Jak dodał, próbki krwi pacjentów nie wykazały żadnych dowodów na infekcję wirusową.