Niemiecka prasa szydzi z Polski i Węgier. "Z tygrysów zostały futerka"

Dodano:
Premier Polski Mateusz Morawiecki i premier Węgier Viktor Orban podczas spotkania w Budapeszcie Źródło: PAP / Andrzej Lange
„Z obu tygrysów zostały więc futrzane dywaniki przed łóżkiem” – pisze o Warszawie i Budapeszcie niemiecki komentator.

W niemieckich mediach pojawiło się wiele tekstów poświęconych negocjacjom budżetowym.

Tygrysy i futrzane dywaniki

Na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Thomas Gutschker pisze, że to pieniądze przekonały Polskę i Węgry do zgody na kompromis ws. budżetu.

„W ostatnich tygodniach rządy Polski i przede wszystkim Węgier głośno krzyczały. Zawarły nawet sojuszniczy pakt, aby bronić się przed resztą Unii Europejskiej. Jeszcze kilka dni temu Viktor Orban odsuwał daleko od siebie myśl, że mógłby zamienić swoje weto przeciwko finansowemu pakietowi UE na polityczną deklarację” – cytuje fragment komentarza Gutschkera serwis „Deutsche Welle”.

Dziennikarz na łamach „FAZ” przypomina także, że niedawno Orban porównywał wspomnianą deklarację polityczną do „przyczepienia pinezką na tablicy ściennej małej karteczki”.

„Na taką karteczkę Orban w środę zgodził się. Z obu tygrysów zostały więc futrzane dywaniki przed łóżkiem” – podkreśla dalej komentator i zapewnia, że Unia nie zrezygnuje z uzależniania wypłaty unijnych pieniędzy od przestrzegania praworządnosci.

„Polsce zmiękły kolana dopiero wtedy, gdy w Brukseli zaczęto zastanawiać się na utworzeniem funduszu na walkę z koronawirusem przez 25 krajów. Węgry też nie chciały wzgardzić miliardami z Brukseli" – pisze dalej Gutschker, chwaląc efektywność pracy niemieckiej prezydencji w RE.

Polska i Węgry kontra "fundamentalne wartości Europy"

Tymczasem na łamach tygodnika „Die Zeit", Matthias Krupa atakuje Polskę i Węgry, zarzucając Warszawie i Budapesztowi, że próbują one "obejść liberalne, fundamentalne wartości Europy".

Orban stworzył na Węgrzech „nieliberalną demokrację”, a teraz chce rozszerzyć strefę walki i wyrugować liberalizm także z UE – tłumaczy Krupa.

Dziennikarz w tekście tłumaczy także, że sukcesy „narodowych populistów” w Europie Wschodniej to efekt rozczarowania Unią oraz manierą państw Zachodu, które pouczają kraje środkowo- i wschodnioeuropejskie.

„Populiści pielęgnują rzekome lub rzeczywiste uprzedzenia ludzi, którzy nie poradzili sobie, jak też celebrują sprzeciw wobec Zachodu” – podkreśla Krupa.

Lista zarzutów wobec Ziobry i Kaczyńskiego

Niemniej stanowczo wypowiada się na łamach "Sueddeutsche Zeitung" dziennikarz Florian Hassel. W tekście tłumaczy on, że zdecydowane stanowisko Polski wynika z brutalnej walki o władzę w koalicji rządzącej.

Hassel analizując spór pomiędzy premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro, pisze o liderze SP jako "szefie radykalnego, prawicowo-narodowego, katolickiego obozu”.

Liderom PiS i SP, Hassel zarzuca jednocześnie „likwidację państwa prawa, agitację przeciwko gejom i lesbijkom, walkę z rzekomym dyktatem Berlina i Brukseli”. „Wewnętrzna walka o władzę w Polsce dopiero się zaczęła” – ostrzega dalej dziennikarz.

"Jest za wcześnie by spocząć na laurach"

Christoph von Marschall w dzienniku „Tagesspiegel” zwraca natomiast uwagę, że zdaniem ekspertów od prawa europejskiego konstrukcja pakietu finansowego jest niezgodna z obowiązującym prawem.

Jak tłumaczy dziennikarz "kraje UE powinny podpisać umowę o takim transferze finansowym, a Bundestag powinien zaakceptować ją większością dwóch trzecich głosów, a nie zwykłą większością”.

„Polska i Węgry poszły na ustępstwo, ale jest za wcześnie by spocząć na laurach. Pomoc covidowa może ponieść fiasko przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym” – tłumaczy von Marschall.

Źródło: Deutsche Welle / Tagesspiegel/Frankfurter Allgemeine Zeitung/Sueddeutsche Zeitung/Die Zeit
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...