Lech Kaczyński wciąż bez ulicy. Poseł PiS: Hipokryzja bądź nieudolność Trzaskowskiego

Dodano:
Paweł Lisiecki (PiS) Źródło: PAP / Mateusz Marek
Jeśli prezydent Trzaskowski nie chciałby uhonorowania Lecha Kaczyńskiego, świadczyłoby to o jego dużej hipokryzji. Albo o nieudolności, jeśli prezydent faktycznie chce tego upamiętnienia, ale nie pozwalają mu na to warszawscy radni – mówi portalowi DoRzeczy.pl Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były burmistrz warszawskiej Pragi Północ.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że bardzo chce, aby śp. Prezydent Lech Kaczyński miał swoją ulicę w stolicy, ale na razie nie ma na to zgody radnych, którzy sprzeciwiają się temu, że „byłoby to podaniem ręki ludziom, którzy wspierają pałowanie kobiet”?

Paweł Lisiecki: To bardzo przykra sytuacja. Oznacza ona, że albo prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce uczczenia Lecha Kaczyńskiego, a jego słowa o tym, jak to chce uczcić śp. Lecha Kaczyńskiego są kokieterią i świadczą o hipokryzji, albo, że prezydent chce uczcić Lecha Kaczyńskiego, ale całkowicie nie panuje nad radnymi własnej formacji.

Niezależnie od tego jaka jest prawda, przykrą sprawą jest, że Lech Kaczyński wciąż nie został w stolicy należycie uczczony. To były prezydent Warszawy związany z miastem od pokoleń. Stolica zawdzięcza mu między innymi powstanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Był prezydentem RP i nawet jego przeciwnicy chwalili choćby zaangażowanie w sprawę Gruzji. Jeśli prezydent Trzaskowski nie chciałby uhonorowania Lecha Kaczyńskiego, świadczyłoby to o jego dużej hipokryzji, albo o nieudolności, jeśli prezydent chce tego upamiętnienia, ale nie pozwalają mu na to radni.

Ulica Lecha Kaczyńskiego już była, ale przywrócono ulicę Armii Ludowej.

Organizacji komunistycznej, podległej Sowietom. Warto pamiętać, że stało się to już za rządów Rafała Trzaskowskiego.

Sprawa upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego była przedmiotem sporu już w pierwszych miesiącach po tragedii smoleńskiej. Wtedy ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mocno sprzeciwiała się upamiętnieniu, argumentując, że aby polityk został uczczony, musi od jego śmierci upłynąć odpowiedni czas. Teraz minęło już lat dziesięć. Tymczasem w Warszawie rok po śmierci został uhonorowany swoją aleją zamordowany prezydent Gdańska, a wciąż nie ma ulicy były prezydent Polski, wcześniej prezydent Warszawy.

To pokazuje na wybiórcze traktowanie przez władze stolicy. Lech Kaczyński bez wątpienia powinien być uczczony. Szkoda, że rządzący miastem stołecznym wykazują się w tej sprawie taką małostkowością.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...