Wstrząsające dane Aborcyjnego Dream Teamu. "To musiała być bardzo, bardzo późna aborcja"
Od momentu ogłoszenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej (22 października br.), Aborcyjny Dream Team wspiera protesty prowadzone przez środowiska lewicowe i feministyczne. Na profilach grupy pojawiają się też wulgarne wpisy z hasłami dotyczącymi polityki rządu i propozycji prezydenta dot. aborcji.
Dzięki protestom grupa zyskała też większą rozpoznawalność i zebrała pokaźną kwotę w serwisie zrzutka.pl, czym aborcjonistki chwalą się w mediach społecznościowych. Dziś poinformowano o kwocie, jaka w ciągu ostatniego roku została przekazana na zabiegi przerwania ciąży.
"Aborcja kosztuje, a w czasie pandemii zdrożała. Wsparcie oferowane przez Aborcję Bez Granic, obejmowało uczciwe i praktyczne poradnictwo na temat przerywania ciąży, konsultacje w zakresie opieki okołoaborcyjnej, rzetelne informacje na temat aborcji farmakologicznej, poradnictwo związane z aborcją za granicą, pomoc w wyborze kliniki i umawianiu zabiegów, organizacji wyjazdów i pobytu w krajach, w których odbywały się zabiegi aborcyjne, finansowanie i współfinansowanie kosztów zabiegów, podróży i pobytu, wsparcie w tłumaczeniu i towarzyszenie podczas zabiegów w klinikach" – czytamy na profilu organizacji na Facebooku.
Jak przekazano, od 11 grudnia 2019 Aborcja Bez Granic udzieliła wsparcia finansowego w wysokości ponad 329 419 zł. Wyjaśniono, że kwota ta obejmuje koszt organizacji wyjazdów, cenę zabiegów, zakwaterowanie i pobyt w innym kraju.
"Średnia kwota wsparcia na osobę wynosi 3 766 PLN, a największa kwota wsparcia na jedną osobę wynosiła odrobinę ponad 19 700 PLN. Rozbieżność tych kwot wynika z cen konkretnych zabiegów: im dłuższa ciąża tym wyższa cena. Cenę podnosi również długość pobytu w danym kraju, skomplikowanie zabiegu spowodowane np. wystąpieniem wady embriopatoligicznej. Na wysokość cen wpływ miał również Covid-19 – podrożały loty, pobyty w hotelach" – wskazano.
Informacje te skomentowała na Twitterze blogerka Kataryna. Doceniając fakt rozliczania się ze zbiórek zwróciła ona uwagę, że na koszt najdroższej z ufundowanych aborcji, który opiewał na blisko 20 tysięcy złotych. "To musiała być bardzo, bardzo późna aborcja. Bo postulat aborcji tylko do 12 tygodnia to taki pic. Nazwa 'Aborcja bez granic' nie odnosi się do geografii" – podkreśliła.