Prof. Grabowska: Jęk zawodu ze strony Sorosa, świadczy o sukcesie Polski i Węgier

Dodano:
Mateusz Morawiecki w Brukseli Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Wszyscy otrzymali to, czego chcieli, choć nie w stu procentach. Mimo to porozumienie polega na tym, że każdy od stołu odszedł zadowolony. Nie ma zagrożenia, że może się wykluć superpaństwo europejskie, nie ma zagrożenia, że Unia będzie ingerować w sprawy, które są w wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Dla Polski i Węgier to porozumienie jest bardzo korzystne, o czym świadczą potężne głosy zawodu w niektórych kręgach na Zachodzie Europy – mówi prof. Genowefa Grabowska, prawnik, konstytucjonalista, Uniwersytet Śląski.

Wokół kompromisu na szczycie Unii Europejskiej zdania są podzielone, nawet wewnątrz koalicji rządzącej. Jedni mówią o wielkim sukcesie Polski i Węgier, inni o wielkiej klęsce. Jak Pani ocenia to, co zostało wynegocjowane od strony prawnej?

Prof. Genowefa Grabowska: Mieliśmy ostry, powiedziałabym nawet, że bardzo ostry spór wokół unijnego budżetu, spowodowany zapowiedzią weta ze strony Polski i Węgier. Wydawało się, że Unia Europejska jest tak bardzo podzielona i skłócona wewnętrznie, że żadnego porozumienia nie dojdzie. A to wywołałoby bardzo poważny kryzys wewnątrz Wspólnoty. Nawet optymiści twierdzili, że do porozumienia dojdzie, ale pewnie jeszcze nie teraz, że trzeba będzie organizować kolejny szczyt. Tymczasem jest porozumienie, znacznie szybciej niż się wydawało. I bardzo dobrze, bo mamy unijny budżet, mamy fundusz na odbudowę krajów poszkodowanych w wyniku COVID-19.

Mechanizm o powiązaniu funduszy unijnych z praworządnością jednak będzie.

Jednak będzie dotyczył sposobu wydatkowania środków unijnych, by chronić budżet, odpowiednie wydatkowanie środków z Unii Europejskiej, by nie było korupcji, oszustw. W ten sposób to zostało opisane. W tym sensie patrząc, wszyscy otrzymali to, czego chcieli, choć nie w stu procentach. Ale mimo to porozumienie polega na tym, że każdy od stołu odszedł zadowolony. Można więc powiedzieć, że wygrała Europa i wszyscy obywatele Unii Europejskiej, także Polacy.

Co konkretnie zyskują Polacy?

Nie ma zagrożenia, że może się wykluć superpaństwo europejskie, nie ma zagrożenia, że Unia będzie ingerować w sprawy, które są w wyłącznej kompetencji państw członkowskich. By zapobiec takim podejrzeniom zostały wprowadzone zalecenia dla Komisji Europejskiej, że w tych warunkach, które będą określać korzystanie z budżetu, ma się to znaleźć. Zadowoleni są ci, którzy wiedzą, że pieniądze są im szczególnie potrzebne, przede wszystkim kraje południa, ale też kraje, które nie są płatnikami netto. A i płatnicy netto, jak Holandia, Austria, Dania, Niemcy, też są bardzo zadowolone. Bo budżet jest, nie ma żadnych awantur, a kraje te uzyskały dość znaczny rabat. O tym, że nikt nie jest do końca zadowolony, ale dla Polski i Węgier to porozumienie jest bardzo korzystne, świadczą potężne głosy zawodu w niektórych kręgach na Zachodzie Europy.

To znaczy?

Chodzi między innymi o głos George’a Sorosa, ale nie tylko. On sam był zawiedziony jako finansista, bo liczył na obsługę tych pożyczek, a tego mieć nie będzie, stąd jęk zawodu. Z drugiej strony agencja Bloomberg pisze, że Niemcy z powodu Polski i Węgier niemal sprzedały demokratyczną duszę. To są takie stwierdzenia, które mają wspierać tę część niezadowolonych w Unii Europejskiej, także w Polsce. Najbardziej niezadowoleni są ci, którzy kontestowali w ogóle potrzebę kompromisu, chcieli, by wszystko zostało narzucone i zrealizowane od razu. Chodzi zarówno o tych, którzy chcieli korzystać z mechanizmu weta, lub tych, którzy chcieli korzystać z mechanizmu weta powstrzymywania. Ci, którzy taką postawę prezentowali, jeśli nie była to gra negocjacyjna mogą czuć się nieco zawiedzeni. Ale świadczy to o ich braku realizmu, bo jak dochodzi do kompromisu to nikt nigdy nie jest zadowolony w stu procentach. Trzeba ustąpić, posunąć się, na tym to polega. Unia jest zbudowana na kompromisach. Takie spory, konflikty, są na porządku dziennym. Zawsze kończą się jednak porozumieniem. Tym razem zależało na porozumieniu przede wszystkim kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Dlaczego?

Według powszechnej opinii niebawem Angela Merkel będzie chciała odejść na polityczną emeryturę. I chciałaby zakończyć karierę sukcesem, a doprowadzenie do porozumienia sukcesem jest bez wątpienia. Miało to też prestiżowe znaczenie dla Niemiec, którzy bardzo chcieli swoją prezydencję zakończyć właśnie kompromisem. Gdyby nie było budżetu, to dokończenie negocjacji przypadłoby Portugalii, zaś prezydencja niemiecka odbierana byłaby jako ta, która pogrążyła sukces. Tak mamy budżet. Dobrze, że on jest. Natomiast przede wszystkim trzeba bardzo pilnować, żeby konkluzje tego szczytu były wykonane, żeby nie powtórzyła się sytuacja z lipca, gdy konkluzje zostały zlekceważone. Trzeba jednak przyznać, że ustalenia lipcowego szczytu nie były tak konkretne i precyzyjne jak konkluzje szczytu g

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...