"Wkrótce wszyscy, którzy dziś się śmieją...". Jaki nie ma wątpliwości: To tragedia
Powodem niezadowolenia polityków Solidarnej Polski jest porozumienie zawarte w czwartek przez Polskę i Węgry na szczycie Rady Europejskiej w sprawie nowego budżetu UE na lata 2021–2027 i funduszu odbudowy. Premierzy obu państw zapowiadali możliwość zawetowania budżetu UE na lata 2021-2027, jednak ostatecznie do tego nie doszło.
W reakcji na ustalenia szczytu minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polskiej Zbigniew Ziobro wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że "decyzja o przyjęciu rozporządzenia w pakiecie budżetowym bez prawnie wiążących zabezpieczeń jest błędem". Jak dodał, "rozporządzenie stworzy możliwość znaczącego ograniczenia polskiej suwerenności".
Wczoraj zarząd Solidarnej Polski zdecydował, iż partia pozostanie częścią koalicji rządzącej.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Patryk Jaki.
"Tragedia całej sytuacji polega na tym, że wkrótce wszyscy, którzy dziś śmieją się z „weta”, pochowają się jak rozporządzenie zacznie funkcjonować. Będzie to tak potężna broń, że będzie mogła decydować o wyniku wyborów w kraju" – napisał.
"Żadne wytyczne czy konkluzje, które nie są prawem jej nie powstrzymają. Będzie można zablokować Polsce nawet wszystkie środki bo np. nie przyjmie kwot imigrantów. A do tego wkrótce będziemy płatnikiem netto. I niestety, wtedy żadne krzyki, że nie dotrzymują „wytycznych” nie pomogą, bo będzie podpis Polski pod rozporządzeniem" – dodawał.
"Mówię o tragedii, bo wcale się nie cieszę, że czas, tak jak po „lipcu” przyzna nam racje, bo będzie to jednocześnie dramatem Polski. Chcę tylko, abyście wiedzieli, że naprawdę zrobiliśmy wszystko co można było, aby to powstrzymać. Zamawialiśmy opinie prawne krajowe, zagraniczne, robiliśmy konferencje, groźby, prośby - nic nie było w stanie powstrzymać premiera, który chciał to podpisać. Do czasu jego podpisu w lipcu, rozporządzenie od 2 lat nie było uchwalane (bo wszyscy wiedzieli ze to łamanie traktatów). Jednak po podpisie Polski w lipcu, to co stało 2 lata, zostało w kilka tygodni zakończone. Wykorzystali katastrofalny błąd polskiej dyplomacji." – pisze dalej polityk Solidarnej Polski.
"Nie jest to przyjemne otrzymywać znów ciosy ze wszystkich stron, ale naprawdę to sprawa polskiej racji stanu, gdzie nie można milczeć" – zaznacza europoseł.