Ziemkiewicz: Nie mam nic przeciwko chanukowym światełkom. Ale gdy zapala je pajac...
Sprawa ustawienia sporych rozmiarów menory przed Pałacem Kultury wywołała falę komentarzy – zwłaszcza w kontekście "świeckich kartek świątecznych", jakie przygotowały stołeczne władze. Pojawiły się zarzuty, że warszawski Ratusz chce pokazać Boże Narodzenie jako święta świeckie, niezwiązane z religią, jednocześnie celebrując żydowskie święto, czyli chanukę.
– Zapalenie chanukiji symbolizuje wolność, pokój i tolerancję uczestników uroczystości. To jej światło jak zawsze będzie symbolem nadziei, która w tym roku jest nam potrzebna bardziej niż kiedykolwiek – powiedział prezydent Trzaskowski w piątkowy wieczór podczas uroczystości zapalenia pierwszego światła chanukowej menory.
Tymczasem publicysta "Do Rzeczy" Rafał A. Ziemkiewicz przypomniał, że w poprzednich latach warszawscy radni lewicy i KO sprzeciwiali się obecności księdza katolickiego podczas tzw. opłatka.
"Nie mam nic przeciwko chanukowym światełkom. Ale gdy zapala je pajac, który w imię „świeckości” wypędził księży z opłatkowego spotkania w warszawskim ratuszu, to nagle stają się symbolem czegoś podłego i nieopisanie żenującego" – kommentuje Ziemkiewicz.
Święto Chanuki, nazywane również Świętem Świateł to jedno z najradośniejszych żydowskich świąt. Jest upamiętnieniem wydarzeń, które miały miejsce w 165 r. p.n.e. w świątyni jerozolimskiej - zwycięskiego powstania Machabeuszy, cudu światła i ocalenia judaizmu.