Lekarze nie chcą się szczepić? Dr Sutkowski: Jest spora grupa nieprzekonanych

Dodano:
zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
Potrzebujemy rozbudowanej, solidnej i skierowanej do wielu grup kampanii informacyjnej o szczepieniach przeciwko COVID-19 – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Dodał, że nawet wśród lekarzy jest spora grupa nieprzekonanych.

Sutkowski, wskazując mocne punkty Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, wymienił m.in. zmodyfikowanie wymagań dla przychodni, co pozwala na wsparcie tych większych przez mniejsze, a co za tym idzie, zbliża szczepionki do miejsca zamieszkania obywatela.

W jego ocenie ważne jest również to, że ustalono cztery rodzaje podstawowych punktów szczepień, a także oparcie całego procesu na jednolitym zakupie w ramach Unii Europejskiej.

Za słuszne uznał również uczynienie odpowiedzialną za dystrybucję szczepionek Agencję Rezerw Materiałowych.

– Jest wiele dobrych stron tej strategii. Wśród rzeczy do dopracowania wymieniamy jako lekarze rodzinni m.in. konieczność przetestowania systemu sprawozdawczego. Narzędzie to musi być niezawodne, system nie może się w trakcie procesu szczepień "wieszać". Naszym zdaniem warto do minimum ograniczyć też tzw. papierologię, żeby wszystko szło sprawnie, było mocno zinformatyzowane – wskazał Sutkowski.

Za istotne uznał przeniesienie nauczycieli do grupy, która ma być szczepiona jako jedna z pierwszych. Wyraził przekonanie, że np. w II etapie powinni być uwzględnieni m.in. sportowcy, trenerzy, działacze sportowi, politycy czy urzędnicy, czyli wszyscy ludzie, którzy spotykają się z wieloma innymi osobami w swojej codziennej działalności i aktywności.

Jako zupełnie kluczowe dr Sutkowski uznał przeprowadzenie rozbudowanej i solidnej kampanii informacyjnej o szczepieniach.

– W tej mierze mamy do wykonania ogromną pracę. Mówię to z bólem serca, ale także trzeba dotrzeć do medyków i przedstawicieli służby zdrowia, gdyż nawet w tych zawodach nie wszyscy są jeszcze przekonani do szczepień. Wiele osób jest zdziwionych, że to już. Niektórzy sądzili, że będziemy na to czekali dłużej i teraz biją się z myślami. Boję się trochę tego, że będziemy się szczepili +po polsku+, czyli patrząc jeden na drugiego. Na zasadzie – jak zaszczepi się sąsiad i nic mu nie będzie, to później zaszczepię się ja. Przed nami wielka praca informacyjna. Trzeba dotrzeć z wiedzą do różnych grup obywateli, do tego bardzo szybko. Nie stawiam zarzutu, że w tej strategii tego nie ma, ale w mojej ocenie infolinia nie załatwi sprawy. Trzeba znaleźć autorytety, ludzi poważanych w każdym środowisku i starać się za ich pośrednictwem docierać do obywateli – powiedział PAP dr Sutkowski.

Źródło: PAP
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...