Unia łamie własne traktaty? "Ewidentne wykroczenie poza kompetencje"
W listopadzie Parlament Europejski i Rada zawarły tzw. porozumienie tymczasowe w sprawie przyjęcia projektu rozporządzenia wprowadzającego mechanizm warunkowości budżetu unijnego, w ramach którego uzależniono alokację środków finansowych od „stanu praworządności" (ang. rule of law) w poszczególnych państwach członkowskich. W ramach procedury przewidzianej w porozumieniu Komisja Europejska może wystąpić do Rady UE o przyjęcie „stosownych środków" w sytuacji, gdy w danym państwie członkowskim doszło do „naruszenia praworządności w sposób oddziałujący na interesy finansowe Unii Europejskiej" albo gdy „powstało poważne ryzyko takiego naruszenia". „Stosownym środkiem" mogą być różnego rodzaju, bliżej nieokreślone sankcje, w tym również ograniczenie państwu członkowskiemu dostępu do środków unijnych. Wejście w życie tego rozporządzenia powinno nastąpić z dniem 1 stycznia 2021 roku, pod warunkiem jego zatwierdzenia przez Parlament Europejski.
W odpowiedzi na to, Centrum Prawa Międzynarodowego Instytutu Ordo Iuris przygotowało kompleksową opinię zawierającą analizę projektu rozporządzenia. W opinii tej Instytut wykazuje, że Unia Europejska nie posiada żadnych kompetencji do ingerencji w sprawy związane z ustrojem sądownictwa w państwach członkowskich. Katalog kompetencji UE określają wyczerpująco art. 3, 4 i 6 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i żaden z nich nie przewiduje możliwości regulowania na poziomie wspólnotowym rozwiązań dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Instytut powołuje się również na dwie opinie Służby Prawnej Rady UE z 2014 i 2018 roku, w których prawnicy unijni za każdym razem uznali za niedopuszczalne próby wprowadzania dodatkowych mechanizmów kontroli praworządności poza procedurą przewidzianą w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej (w której sankcje są jednak uzależnione od jednomyślności państw członkowskich).
W opinii zwrócono również uwagę na to selektywność w podejściu Komisji Europejskiej względem praworządności w państwach członkowskich. Komisja Europejska wszczęła dwa postępowania przeciwko Polsce w związku z rzekomym zagrożeniem dla praworządności, mimo że rząd konsekwentnie wykonuje wszystkie orzeczenia TSUE dotyczące Polski, a także rzetelnie realizuje swój program wyborczy w dziedzinie reformy sądownictwa, korzystając z legitymacji demokratycznej płynącej od większości społeczeństwa. Jednocześnie Komisja Europejska nie interweniowała, gdy Hiszpania w 2019 roku odmówiła wykonania orzeczenia TSUE w sprawie katalońskiego polityka, który pomimo uzyskania mandatu europosła oraz związanego z nim immunitetu, przebywa w hiszpańskim w więzieniu. Z kolei we Francji, co najmniej od 2018 roku, mają miejsce liczne naruszenia wolności zgromadzeń i wolności słowa, spowodowane nieusprawiedliwioną przemocą ze strony policji i służb specjalnych, na co wielokrotnie zwracała uwagę znana organizacja Amnesty International. Instytut Ordo Iuris opisuje też kluczowe punkty reformy sądownictwa w Polsce, wykazując, że zarzuty pod adresem niezależności polskiego sądownictwa są całkowicie bezpodstawne.
„Jako podstawę prawną projektu rozporządzenia budżetowego wskazano art. 322 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Przepis ten mówi o określeniu «zasad finansowych określających w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu». Tymczasem projekt nie ogranicza się do regulowania zasad finansowych, ale wchodzi w zagadnienia ustrojowe i polityczne, związane z tzw. praworządnością. Stanowi to ewidentne wykroczenie poza kompetencję uregulowaną w art. 322 TfUE. Na podstawie tego przepisu można stworzyć «mechanizm warunkowości» wypłaty środków budżetowych, ale musi on być precyzyjny i obejmować tylko kryteria wprost powiązane z prawidłowością wydawania środków. Pojęcie praworządności nie ma żadnego związku z prawidłowością wydawania środków, a na dodatek jest niejasne, bo w państwach europejskich funkcjonują różne modele ustroju sądownictwa i trudno powiedzieć, wedle jakich kryteriów należałoby oceniać, czy są one dostatecznie «praworządne» – powiedział dr Tymoteusz Zych, Wiceprezes Instytutu Ordo Iuris.