Premier zabrał głos ws. szczepień. Wskazał, co może okazać się problemem
Premier pytany był na wtorkowej konferencji prasowej, czy jest harmonogram rozpoczęcia kolejnych etapów szczepień przeciw COVID-19 i czy już wiadomo, ile rząd chciałby zaszczepić osób na koniec pierwszego kwartału lub do połowy przyszłego roku.
– Idąc tutaj na konferencję prasową miałem możliwość bardzo dokładnie przyglądnąć się temu, jak będzie wyglądał proces szczepień. Pani doktor pokazała mi to na przykładzie jednego z gabinetów, jednego z sześciu gabinetów, jak mówił pan dyrektor, które tutaj będą dostępne w tym miejscu – podkreślił premier na konferencji w warszawskim Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA.
Jak dodał, nawet zakładając wartości szczepień rzędu 100-120 osób dziennie, jest to około 700 dawek, tylko w tym szpitalu. – Ale oczywiście nasze szpitale rezerwowe, jak chociażby Szpital Narodowy będzie również używany w tym celu – dodał szef rządu.
– To oznacza, że wydaje się na ten moment, że większym problemem będzie to, żeby w krótkim czasie dość dużo osób zachęcić do szczepień, zwłaszcza w sytuacjach dawki poszczególnych szczepionek do nas dotrą. A już w lutym jest szansa, że będą to dawki z kolejnych firm – podkreślił Morawiecki.
Dlatego - jak zaznaczył - "przygotowujemy infrastrukturę, którą mogą nazwać infrastrukturą nadmiarową". –Chcę, żeby było więcej miejsc, więcej możliwości w każdej gminie, lub niemal w każdej gminie, po to, żeby cały proces szczepień przebiegł jak najszybciej i żeby rzeczywiście wykorzystać w krótkim czasie jak największa liczbę dawek – powiedział premier.