"Gdybyśmy czekali, to nasza reprezentacja by nie skakała". Małysz o "walce" o start polskich skoczków
"Nasi skoczkowie wystartują w Oberstdorfie! Negatywne wyniki całej naszej reprezentacji" – podał na Twitterze Polski Związek Narciarstwa (PZN).
Sprawę komentował w Polsat News Adam Małysz. – Uruchomiliśmy wszystko, żeby zawodnicy przeszli testy – powiedział.
– Przypomnijmy, że nasi zawodnicy przeszli testy cztery razy. Wyjeżdżając do Niemiec mieli test 25 grudnia, później na miejscu 26 grudnia. Na szczęście dwa ostatnie wyszły negatywne. Dostaliśmy kolejną szansę i możemy startować – tłumaczył.
Pytany o odsunięcie całej polskiej ekipy po pierwszym teście negatywnym u Klemensa Murańki, Małysz stwierdził, że przekazano im, że "takie są przepisy w Niemczech". – Cały czas powtarzane jest, że takie przepisy są w Niemczech. My się z tym nie zgodziliśmy i poprosiliśmy o kolejny test – dodawał.
Jak zaznaczył, poprosili o wykonanie dodatkowego testu jeszcze 27 grudnia, jednak został on jednak wykonany 28 grudnia w poniedziałek między godz. 11 a 12. – Czekaliśmy aż do wieczora i gdy wyszedł wynik negatywny, to mówiono nam, że powinniśmy go jeszcze powtórzyć – mówił dalej Małysz.
– Myślę, że nasi zawodnicy są tak doświadczeni, że są gotowi i pokażą dzisiaj pazur – dodał Małysz. – Byli w blokach i czekali na tę decyzję. Mam nadzieję, że pokażą iż warto było walczyć – podkreślił.