Chiny obawiają się koronawirusa. "Trzeba wejść tryb kryzysowy”
W Chinach kontynentalnych wykryto w grudniu 104 lokalne przypadki COVID-19, czyli o ponad 76 proc. więcej niż w listopadzie, a na świecie pojawiły się nowe warianty koronawirusa – podkreślił na konferencji prasowej rzecznik komisji Hu Qiangqiang, cytowany przez państwową agencję Xinhua.
Według komisji ryzyko kolejnych zakażeń dodatkowo wzrośnie w okresie świątecznym, gdy tradycyjnie setki milionów robotników napływowych wracają z miast do rodzinnych miejscowości, by spotkać się z krewnymi.
Z tego powodu urzędnikom nakazano wzmocnienie środków przeciwepidemicznych, w tym nasilenie dezynfekcji na dworcach i w pociągach. Władze wzywają również mieszkańców do ograniczenia podróży i wielkości zgromadzeń do maksymalnie 10 uczestników.
Po wykryciu w ostatnich tygodniach kilkunastu nowych przypadków COVID-19 władze Pekinu wprowadziły lockdown w części dzielnicy Shunyi, gdzie zdiagnozowano większość infekcji. „Zapobieganie i kontrola COVID-19 w stolicy musi wejść w tryb kryzysowy” – oświadczył rzecznik władz miasta.
Największa fala pandemii w Chinach kontynentalnych minęła w marcu, ale od tamtej pory w kraju sporadycznie pojawiały się małe ogniska choroby. W związku z pandemią władze wciąż ograniczają możliwość wjazdu dla cudzoziemców, a wszystkie osoby przybywające do kraju poddawane są kwarantannie i badaniom.