Jacek Kurski: Ten hejt wynika z zawiści
Według danych z pomiaru oglądalności kanałów telewizyjnych metodą MOR (Model Oglądalności Rzeczywistej), które opublikował Kurski, transmitowany w TVP2 "Sylwester Marzeń" oglądało średnio 5,9 mln widzów. W szczytowym momencie, siedem minut po północy, przed telewizorami było 8,04 mln ludzi. W tym czasie trwał występ Zenona Martyniuka, który zaprezentował swój premierowy utwór zatytułowany: "Nie można zabić tej miłości". Z kolei "Sylwestrową Moc Przebojów", którą transmitowała telewizja Polsat, oglądało średnio 3,2 mln widzów.
Na TVP spadła krytyka, że telewizja łamie obostrzenia pandemiczne. Jacek Kurski w Gościu Wydarzeń odpierał te zarzuty. – Nie było publiczności dlatego, że byli tancerze. Tancerze byli zarówno na scenie, jak i na widowni. Na scenie byli zawodowi tancerze, którzy mieli przećwiczone fantastyczne zresztą układy choreograficzne, 60 piosenek z tancerzami. Natomiast na widowni byli tancerze amatorzy, ale też ćwiczący w szkółkach, którzy dodawali fantastycznego klimatu – mówił Kurski.
Szef TVP podkreślał, że wszyscy tańczyli w związku z czym "wszyscy byli w pracy". Kurski podkreśla, że krytyka jaka spadła na Telewizję Publiczną jest nieuzasadniona i wynika z hejtu. – Jest jedna wielka zawiść, że telewizja, która złamała monopol informacyjny, na prawdę o Polsce, oprócz tego, że mówi prawdę o sprawach trudnych politycznie, publicznych, również dociera do ludzi w innych formach telewizyjnych – rozrywce, w serialach, w sporcie i to budzi wściekłość. Ja bym się tym nie przejmował. Karawana jedzie dalej – stwierdził.
– Ten hejt wynika z zawiści. To jest po prostu zawiść różnych ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tego, że telewizja publiczna znowu wygrała, że ma znowu najlepszą ofertę, najlepszą rozrywkę, zrobiła najlepszego sylwestra – dodał prezes.