Senat: Opozycja przygotowała uchwałę ws. relacji z USA. Senatorowie PiS "przeciw"
Uchwałę przygotowała opozycja. Przedstawicielem wnioskodawców był senator Marcin Bosacki.
"Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża solidarność z narodem amerykańskim po tragicznych wydarzeniach w Waszyngtonie 6 stycznia tego roku, w wyniku których zginęło 5 osób. Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu próby zamachu na procedury demokratyczne kluczowego sojusznika Polski. Potępiamy tych, którzy w niej uczestniczyli i do niej podżegali. Jednocześnie wyrażamy niezachwianą wiarę w siłę amerykańskiej demokracji i instytucji państwa oraz nadzieję, że przekazanie władzy w Stanach Zjednoczonych zostanie dokończone w sposób pokojowy i sprawny, a państwo i naród amerykański wyjdą z tego doświadczenia silniejsze. Osłabienie USA byłoby niekorzystne dla świata, w tym Polski" – czytamy w dokumencie.
"Znamy przyszłego Prezydenta Stanów Zjednoczonych jako adwokata wolnościi demokracji oraz człowieka, który zrobił wiele dla naszych wzajemnych stosunków. Witamy go i nową administrację Stanów Zjednoczonych z nadzieją na wzmocnienie zasad wolności, demokracji i praworządności w świecie Zachodu, silną współpracę w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz odnowę partnerskich stosunków USA z Unią Europejską, której Polska jest dumnym członkiem" – wskazano w uchwale.
I dalej: "Senat Rzeczypospolitej Polskiej jest gotów do intensywniejszej współpracy z nowymi władzami Stanów Zjednoczonych - zwłaszcza z 117. Kongresem USA - dla dobra obu naszych krajów i wspólnoty Zachodu, w oparciu o wspólne wartości i interesy".
Senator Bogdan Klich mówił w czasie obrad komisji, że senacka uchwała wypełnia lukę, jaka wytworzyła się po zajściach na Kapitolu. Według opozycji polska dyplomacja nie podjęła wystarczających działać, aby podkreślił stanowisko Polski i wyrazić nasze zaniepokojenie zamieszkami.
Jackowski: To przedwczesne działanie
Senator PiS Jan Maria Jackowski wskazał, że Senat powinien wstrzymać się z uchwałą do momentu wydania opinii przez MSZ, a także do chwili, gdy zakończy się amerykańskie śledztwo dotyczące szczegółów wydarzeń na Kapitolu.
Przekonując do tego wniosku stwierdził m.in., że logika rezolucji przypomina apele i "pouczenia" kierowane do krajów, w których "nie ma demokracji", a USA nie są takim państwem.