Niemiecki biskup chłodno o decyzji Franciszka ws. posług kobiet przy ołtarzu
Abp Ludwig Schick dość jednoznacznie podsumował gest Papieża nazywając do „niewielkim krokiem we właściwą stronę”. Jeśli papież miał nadzieję, że swoim motu proprio przynajmniej na jakiś czas ostudzi zapędy postępowych biskupów, to z pewnością musi być rozczarowany.
Hierarcha przyznał, że zarządzenie papieża od dawna jest codziennością w Kościele niemieckim. Jedyne co się zmieni, to zabiegi pomagające obchodzić prawo, bo te znikną. Nie będzie już trzeba powoływać kobiet na pozakanoniczne funkcje asystentek liturgicznych czy duszpasterskich.
Jak można jednak zauważyć, abp Ludwig Schick podkreślił, że choć krok papieża jest wykonany w dobrą stronę, to jednak jest on malutki. Oczekiwanym przez hierarchię i kościelną biurokrację w Niemczech minimum jest bowiem diakonat, a tak naprawdę prezbiterat dla kobiet. Oznaczałoby to upodobnienie Kościoła katolickiego do wspólnot protestanckich, co zresztą jest widoczne w postulacie interkomunii z ewangelikami, która i tak jest nielegalnie praktykowana.