"Jeb*ć biedę, PiS i Konfederację". Andrzej Piaseczny tłumaczy się z wulgarnego zachowania
W trakcie sobotniego czatu, piosenkarz odniósł się do wydarzeń z początku stycznia. Chodzi o zachowanie Piasecznego podczas urodzinowej imprezy, którą przygotowali mu przyjaciele. Spotkanie odbyło się nad morzem w mieszkaniu lidera Behemoth Adama Darskiego. To właśnie Darski nagrywał całe zdarzenie, a na filmie opublikowanym przez niego w mediach społecznościowych widać, jak celebryci wznoszą toasty. Podczas jednego z nich Piaseczny zaczął wyklinać Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederację. – Je*ać biedę – krzyknął piosenkarz, by po chwili dodać: "Je*ać PiS i Konfederację i wszystkich ku*wa tam co tego...".
Ułańska fantazja Piasecznego
– Jestem człowiekiem z krwi i kości, pełnokrwistym, a nie rozmytym. Wydaje mi się, że znam trochę ducha tego narodu, to wiem, że miewamy ułańskie fantazje – tłumaczył podczas sobotniego czatu z fanami Piaseczny. – Jako ludzie pełnokrwiści lubimy się też czasem napić, co też jest w charakterze narodu, do którego ja z całą pewnością należę. Lubimy się trochę poszarpać czasem, lubimy się trochę pokłócić, lubimy używać mięsistego języka, którego ja używam – podkreślił dalej piosenkarz.
Piaseczny przyznał także, że "ma swoje poglądy", ale zwykle się wyraża ich "poza miejscami kampanii wyborczych lub społecznych albo wszędzie tam, gdzie trzeba wyrazić opinię".
– Ja w ogóle nie lubię polityków. Uważam, że większość z nich nas oszukuje. Każdy ma prawo mieć swoje poglądy. Mnie interesują przede wszystkim sprawy, nie polityka w wymiarze partyjnym: ta partia jest dobra, inna jest niedobra – nie ma to żadnego znaczenia – tłumaczył.
– Jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, to jestem gotów przeprosić. Nie boję się przepraszania. Państwo rozumiecie, że nic obraźliwego tam nie było – podsumował Piaseczny.