"Tak było już w czasach Seremeta". Wójcik odpowiada na ataki na Ziobrę
O sprawie prokuratorów przeniesionych z Warszawy, Wrocławia i Krakowa do prokurator rejonowych pisał dwa dni temu RPO Adam Bodnar. Jak podaje TVN24 delegacje podpisał Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, tłumacząc, że chodzi o wzmocnienie innych jednostek prokuratury w trakcie pandemii. Prokuratorzy twierdzą jednak, że to kara za krytykowanie zmian w prokuratorze.
Sprawę wyjaśniał w TVN 24 Michał Wójcik.
– Delegowanie jest rozwiązaniem, które funkcjonuje w Polsce od wielu, wielu lat, nie tylko pod rządami Ustawy prawo o prokuraturze, od marca 2016 roku, ale także w czasach poprzednich. Było coś takiego i to powiem od razu, bo państwo atakujecie prokuratora generalnego i krajowego, takie zjawisko – delegacjoza było wie pan za kogo? Za prokuratora generalnego Seremeta, za czasów Platformy – stwierdził.
– Kiedyś nadzorowałem Służbę Więzienną, jeszcze kilka miesięcy temu i osoby delegowało się np. o 500 czy 600 kilometrów. To wszystko zależy od tego, jak osoba nadzorująca strukturę, jak zdecyduje. Wiadomo, że powodem jest COVID, że są trudności kadrowe w prokuraturach w różnych miejscach. Wiadomo, że delegowane 18 osób i wiadomo, że spośród tych 18 osób, 5 osób to są osoby, które są w stowarzyszeniu – dodawał.
– Nawiązuję także do tego, co było kilka lat temu, kiedy delegacji było rocznie po kilkaset i jakoś wtedy nikt się tym nie interesował, a dzisiaj wszyscy się interesują delegacjami w prokuraturze. Normalne narzędzie, normalnie funkcjonujące od wielu, wielu lat w prokuraturze – podkreślał polityk.