Koronawirus: Spór na szczytach władzy. "Osobista interwencja Kaczyńskiego"
Według pierwotnych założeń, zaraz po medykach mieli być szczepieni seniorzy oraz osoby przewlekle chore. Ta kolejność zmieniła się jednak w rozporządzeniu z 14 stycznia 2021 r. W grupie pierwszej, która ma być szczepiona od 25 stycznia tuż po medykach znaleźli się – oprócz seniorów – m.in. żołnierze, strażacy, policjanci, agenci służb specjalnych oraz prokuratorzy i asesorzy prokuratury. Sprawa wywołała oburzenie dużej części opinii publicznej.
Wtedy podjęto decyzję. – Dzisiaj korygujemy ten nasz błąd i przedstawiamy zweryfikowany i skorygowany etap pierwszy szczepień przeciw COVID-19. Dokonaliśmy, zgodnie z sugestiami Rady Medycznej (...), podziału etapu pierwszego na trzy części – poinformował szef KPRM Michał Dworczyk podczas konferencji prasowej.
Spór między KPRM a resortem sprawiedliwości
Jak ustalił Onet, eksperci już w trakcie prac nad rozporządzeniem negatywnie oceniali poszerzenie grupy pierwszej o kolejnych funkcjonariuszy publicznych.
Według portalu, bezpośrednim powodem pilnej korekty był ostry spór na tym tle między Kancelarią Premiera a Ministerstwem Sprawiedliwości. "Resort Zbigniewa Ziobry w dniach poprzedzających publikację rozporządzenia wielokrotnie naciskał, by prokuratorzy otrzymali uprzywilejowane miejsce w kolejce" – czytamy. Ministerstwo sprawiedliwości miało argumentować, że ich szybkie niezaszczepienie "może zagrozić sprawności działania państwa".
"Aby uniknąć murowanej afery pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk po konsultacjach zdecydował, by mimo nacisków i politycznego szantażu ze strony resortu sprawiedliwości, nie przenosić prokuratorów do pierwszej grupy osób uprawnionych do szczepienia" – opisuje Andrzej Gajcy.
Interwencja prezesa PiS
W spór KPRM i MS miał wkroczyć lider obozu rządzącego Jarosław Kaczyński.
– Interweniować musiał prezes Kaczyński, który nakazał pilną korektę rozporządzenia – mówi Onetowi wpływowy polityk Prawa i Sprawiedliwości, który dodaje, że cała ta historia tylko zaszkodziła obozowi rządzącemu.
– Po raz kolejny wpadamy w kłopoty przez przerośnięte ambicje i wywoływane sztucznie spory przez jednego z naszych koalicjantów. Korekta rozporządzenia w tym zakresie nie podlega dyskusji, co zostało jasno wszystkim zakomunikowane – podkreśla polityk PiS z kierownictwa partii.