Od ośmiu lat jesteśmy z Państwem! "Rośnie liczba tych, którzy cenią zdrowy rozsądek"
Nie ma drugiego takiego tygodnika. "Do Rzeczy" powstało dzięki pracy większości byłej redakcji tygodnika „Uważam Rze”. W niemal dwa miesiące! Nie było długich przygotowań, badania rynku, wypuszczania numerów próbnych, testowania. Było zupełnie inaczej. Tygodnik powstał niejako z marszu jako odpowiedź na ówczesną działalność wydawcy "Uważam Rze". O sensacyjnych kulisach powstania naszego tygodnika, a także m.in. o tym, co skłoniło Pawła Lisickiego i innych dziennikarzy do założenia "Do Rzeczy", przeczytają Państwo w wyjątkowej książce, dostępnej w naszej urodzinowej ofercie subskrypcji, "Po prostu Uważam Rze".
"Wolnego słowa nie da się stłumić. Krytyczni wobec władzy publicyści mogą pisać, mówić, oceniać. W miejsce zniszczonego czasopisma pojawiło się nowe, równie niepokorne, równie odważne i ciekawe" – napisał w pierwszym numerze "Do Rzeczy" Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika.
I tak już zostało. "Do Rzeczy” powstało po to, żeby formułować opinie, dawać do myślenia, bronić wartości, ale też uczyć rozumienia świata. Od samego początku jest pismem bezpartyjnym i od polityków całkiem niezależnym. "Powstało jako pisma dla inteligenta, który ma dość wszechogarniającej młócki postępowej propagandy, nie chce być instrumentem globalnej rewolucji antychrześcijańskiej, ale chce szukać, pytać i rozumieć świat na podstawie mądrości przekazanej przez pokolenia" – pisał w pierwszym numerze Paweł Lisicki.
Przez osiem lat zmieniło się niemal wszystko. Nie zmieniło się jednak "Do Rzeczy". Niestety, od roku daje nam się we znaki pandemia koronawirusa oraz związane z nią obostrzenia. Normalna działalność gospodarcza albo zamarła, albo została ograniczona. – Dla naszego tygodnika oznaczało to ogromne wyzwanie. A jednak, śmiało mogę to powiedzieć, wyszliśmy z niego obronną ręką. Osiem lat od chwili startu okazało się, że »Do Rzeczy« na trwałe zakorzeniło się w polskim życiu publicznym, medialnym, społecznym i politycznym – ocenia redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Dzięki wersji cyfrowej mogliśmy do Państwa docierać bez przeszkód. A Państwo to docenili. – Nie odstraszył Państwa ani lockdown, ani kwarantanna, ani zamknięte galerie. Można nawet powiedzieć, że stopniowo rośnie liczba tych, którzy cenią sobie zdrowy rozsądek, tradycję, konserwatyzm, niezależność a także krytycyzm wobec kolejnych fal psychozy. Jednym słowem – rośnie liczba tych, którzy chcą czytać »Do Rzeczy«. Bardzo za to dziękuję! – dodaje Paweł Lisicki.
Zapraszamy Państwa do odwiedzenia strony urodzinowej tygodnika i obejrzenia co na temat tygodnika mówią publicyści.