"Nie życzę sobie 'ratowania' przez naszych fundamentalistów". Zaskakujące oświadczenie Sikorskiego

Dodano:
Radosław Sikorski Źródło: PAP / Wiktor Dąbkowski
Radosław Sikorski wystosował na Twitterze zaskakujące oświadczenie.

"Niniejszym oświadczam, że gdybym miał sam kiedyś ciężko zachorować w Wielkiej Brytanii to miałbym pełne zaufanie do tamtejszej służby zdrowia oraz systemu prawnego i nie życzę sobie 'ratowania' przez naszych fundamentalistów" – napisał polityk.

"Nie życzyłbym sobie też wykorzystywania 'walki' o mnie do przykrywania porażek rządu w programie szczepień" – dodał.

Sikorski odniósł się w ten sposób do zaangażowania polskich władz w sprawę Polaka przebywającego w śpiączce w szpitalu w Wielkiej Brytanii.

Spór o życie Polaka

W listopadzie ubiegłego roku u RS (media nie podają danych mężczyzny, ze względu na dobro rodziny) wystąpiło zatrzymanie akcji serca na co najmniej 45 minut w wyniku czego doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. Władze szpitala wystąpiły do sądu o zgodę na odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie. Zgodę na to wyraziły żona i dzieci męża. Sprzeciwiają się temu matka, dwie siostry oraz siostrzenica RS.

Zgodnie z decyzją sądu, Polak od tygodnia jest poddawany procedurze zagładzania stosowanej w Zjednoczonym Królestwie wobec pacjenci w stanie wegetatywnym lub śpiączki spowodowanej obumarciem rdzenia mózgowego. Nie jest jednak pewne (według części bliskich RS) że Polaka dotyczą te diagnozy. Możliwe, ze znajduje się on w stanie minimalnej świadomości. Reaguje na bliskich, łapie kontakt wzrokowy, reaguje adekwatnie, a także, co ważne, samodzielnie oddycha. Odmowa podawania pożywienia nie jest zatem terapią uporczywą, ale zwykłym zabiegiem podtrzymującym życie.

Szansą na wywiezienie Polaka z Wielkiej Brytanii jest wystawienie mężczyźnie paszportu dyplomatycznego. Jak potwierdził w czwartek, w rozmowie z Wirtualną Polską, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, paszport dyplomatyczny został wysłany do polskiego konsula w Londynie.

Źródło: DoRzeczy.pl / Twitter
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...