Nadzieja nie tylko w szczepionkach? Immunolog o innej metodzie na koronawirusa
W wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”, opublikowanym w czwartek profesor Le Foche z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza odniósł się do ogłoszonych właśnie we Włoszech informacji o pomyślnych wynikach badań, wskazujących na to, że zastosowanie przeciwciał monoklonalnych z Latiny zmniejsza o 70 procent ryzyko śmierci i hospitalizacji z powodu COVID-19.
Jak wyjaśnił, te sztucznie otrzymywane przeciwciała koncernu Eli- Lilly są w stanie zatrzymać postęp choroby co najmniej na dwa- trzy miesiące, jeśli podane są w pierwszych dniach po zakażeniu koronawirusem osobom narażonym na jego ciężkie konsekwencje.
Profesor Le Foche zaznaczył, że także grupa włoskich naukowców pracuje nad produkcją takich „potężnych” przeciwciał.
Opóźnienia w dostawach
Odnosząc się do opóźnień dostaw szczepionek immunolog stwierdził, że były one brane pod uwagę.
“Te szczepionki zostały opracowane w rekordowym tempie i normalne jest to, że są trudności organizacyjne po stronie firm farmaceutycznych. To nie są tabletki, które można wszędzie produkować” – zastrzegł.
„Tu – powiedział – nie ma miejsca na improwizację”.
“Niektórzy sugerują, by przekształcić fabryki, ale na to trzeba miesięcy. A dawki potrzebne są dzisiaj”– oświadczył rozmówca włoskiej gazety.
Szczepionki skuteczne też na mutacje?
Zauważył, że wszystko wskazuje na to, że szczepionki są skuteczne także w przypadku wariantów wirusa z Wielkie Brytanii i RPA. Natomiast, zaznaczył, pozostają wątpliwości dotyczące brazylijskiego wariantu Sars-CoV-2.
Zdaniem naukowca skuteczność szczepionki może być w tym przypadku mniejsza, ale nie jest wykluczona.
„Potrzebny jest system monitorowania krążenia nowych odmian wirusa” – ocenił profesor Le Foche.
Maseczki aż do jesieni?
Zwrócił się do Włochów: „Jesteśmy w fazie przemian, w której trzeba nadal bardzo uważać i rygorystycznie przestrzegać kroków ochrony osobistej, jak maseczka i dystans”.
„Ale wojska, które nas uratują, są już za rogiem” –zapewnił immunolog.
Komentując środowe dane o 15 tysiącach nowych zakażeń we Włoszech, czyli liczbie większej niż w poprzednich dniach, wyjaśnił, że nie można mówić o wzroście, jeśli nie analizuje się danych z tygodnia.
“Codzienne biuletyny mogą oszukać” – ostrzegł.
Le Foche ocenił odnosząc się do sytuacji pandemicznej w kraju: „Wydaje się, że jest pewna stabilizacja, a szpitale są pod nieco lżejszą presją, choć cały czas są przepełnione”.
Jak zaznaczył, „osoby starsze powinny jak najmniej wychodzić z domu, ponieważ ich szczepienia opóźniają się o kilka tygodni, a wirus krąży".
"Muszą jeszcze zachować cierpliwość” – powiedział.
“Uważam, że wszyscy będziemy musieli nosić maseczki co najmniej do jesieni. Wszystko zależy od tego, ile procent Włochów zostanie zaszczepionych” – dodał profesor Francesco Le Foche.