Gen. Polko o karabinku Grot: Niektóre zarzuty absurdalne
Media podały informację, że wyprodukowany w Polsce karabin GROT jest na tyle wadliwy, że powoduje zagrożenie dla życia żołnierzy, ma się rozpadać w rękach żołnierzy. Jak jako oficer, były dowódca jednostki GROM ocenia Pan tę sprawę?
Gen. Roman Polko: Przede wszystkim należałoby oddać głos jak największej liczbie ekspertów i praktyków. Tu mamy tak naprawdę opinię tylko jednego eksperta, który odszedł z GROM już ponad 20 lat temu. Nie widzę opinii żołnierzy służby czynnej. Jeżeli mam komuś wierzyć, to żołnierzom, którzy z bronią tą są na co dzień, niż komuś, kto ma tę broń okazjonalnie.
Raport robi jednak wrażenie.
Tak, ale niektóre tezy są w nim absurdalne. Na przykład w raporcie tym pojawia się stwierdzenie o strzelaniu z niedużego karabinku 30 magazynkami. Ja życzę powodzenia, jeśli ktoś tak by chciał używać w ten sposób broń. Mam nadzieję, że tego typu tezy wynikają z głupoty, nie ze złej woli.
Jednak dziennikarze po prostu bazowali na raporcie.
Ja mam pretensje nie do dziennikarzy, ale autorów raportu. Z informacji od samych żołnierzy docierają informacje, że ta broń daje radę. A pamiętać należy, że od sprawności broni, jej niezawodności zależy bezpieczeństwo żołnierza, a nawet życie. Wspomnę choćby amerykański karabin M60, który sami amerykańscy żołnierze nazywali świnią, bo potrafił się zaciąć.
No dobrze, czy tu mamy do czynienia z zawodną bronią, czy też jak twierdzą niektórzy ze „spiskiem”, by wykluczyć polskiego producenta? Czy w ogóle ma znaczenie to, czy broń jest polska, czy zagraniczna?
Ma kolosalne znaczenie ze względów strategicznych. Jednocześnie oczywiście liczy się przydatność broni. Ja sam w czasach GROM kupowałem karabiny zagraniczne, bo polskie zakłady nie miały wówczas nowoczesnych linii produkcyjnych. Teraz to się jednak zmieniło. W związku z tym, warto postawić na krajową produkcję, choć oczywiście należy ją kontrolować. Błędy się zdarzają – to nie czasy poczciwego kałasznikowa, jest wiele elektroniki, ten sprzęt jest bardziej skomplikowany. Jednak ocena broni musi być rzetelna, nie na podstawie raportu jednego eksperta i kuriozalnych tez.