Posłanki Lewicy do dziennikarza: Odleciał Pan. Ale teraz to już naprawdę

Dodano:
Anna-Maria Żukowska Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Wpis dziennikarza TVN24 Konrada Piaseckiego dot. opłat za studia wywołał wiele komentarzy.

Dziennikarz w serii wpisów rozważał sens zapewniania przez państwo bezpłatnych studiów.

"Cóż by się stało, gdyby ktoś, rozpoczynający studia wiedział, że zaciąga zarazem kredyt. Który zacznie spłacać po osiągnięciu jakiegoś progu dochodów. Niezależnie czy będzie mieszkał w Polsce czy gdziekolwiek indziej. Żadna to bariera, a do rozsądku w wyborach i decyzjach zachęca" – pisał Piasecki.

Na jeden z wpisów odpowiedziała poseł Lewicy Marcelina Zawisza, która tłumaczyła dziennikarzowi, że brak bezpłatnej edukacji wyższej ograniczyłby możliwość podjęcia studiów osobom mniej zamożnym.

„To, że bogaci nie zauważa różnicy, a biedni zbiednieją jeszcze bardziej. Już dzisiaj młodzież z mniej zamożnych domów, żeby studiować dorabia, by płacić czynsz i kupować jedzenie. Pan chce na nich jeszcze dodatkowo nałożyć kredyt, żeby już nigdy nie wyszli ze spirali zadłużenia?” – zapytała dziennikarza Zawisza.

„Dlaczego zbiednieją? Jeśli zaczną spłacać ten kredyt po kilku czy kilkunastu latach, zarabiając np. 200 tys. rocznie?” – odpowiedział jej Piasecki, a jego wpis wywołał falę komentarzy.

Wiele osób zwracało uwagę, że zarobki na poziomie 200 tys. rocznie to w Polsce rzadkość. „Odleciał Pan. Ale teraz to już naprawdę. Wie Pan w ogóle, ile % społeczeństwa zarabia 17 k miesięcznie? 2%” – napisała do Piaseckiego posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Po fali krytyki, Piasecki skasował wpis, w którym pisał o zarobkach w wysokości 200 tys. rocznie, ale jak tłumaczy, kwotę tą podał specjalnie.

„Dla wzburzonych, w tym pani Anny Marii Żukowskiej – wyjaśnienie. Tak. Proszę sobie wyobrazić, że wiem, iż 200 tys rocznie to fura pieniędzy. I dlatego podałem to jako przykład super zarobków po osiągnięciu których ściąganie opłat za studia nie byłoby bolesne” – napisał dziennikarz.


Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...