PSL, Gowin i część PO. Powstanie formacja, która zagrozi PiS?
W kwietniu 2020 roku polską opinią publiczną do czerwoności rozpalała debata dotycząca terminu wyborów prezydenckich. Miały się one odbyć w maju, jednak ze względów epidemicznych zorganizowanie głosowania w terminie konstytucyjnym w tradycyjnej formie było mało realne. Wtedy doszło do pierwszego poważnego zgrzytu w Zjednoczonej Prawicy – Jarosław Gowin nie zgadzał się na majowy termin.
Było blisko obalenia rządu PiS
– Wtedy był pierwszy plan zmiany układu rządzącego. Miało być głosowane konstruktywne wotum nieufności, a Gowin miał zastąpić Morawieckiego. Ostatecznie do tego nie doszło, bo PiS wycofał się z wyborów korespondencyjnych, a liderzy opozycji przestraszyli się tego, że w wyborach prezydenckich Duda zyska argumenty do atakowania przeciwników PiS, a szeroka koalicja od lewicy po Konfederację bardzo szybko się rozpadnie i dojdzie do wcześniejszych wyborów, które zwycięży PiS – mówi nasz informator. Jak dodaje, rozmowy z Gowinem nie zostały jednak całkowicie zerwane.
"Dziś branie władzy to zbytnie ryzyko"
Lider Porozumienia odnowił relacje z częścią konserwatywnych polityków PO, życzliwie patrzy na Hołownię, ale przede wszystkim ma doskonałe relacje w PSL. Jak twierdzi nasz rozmówca, jeden z działaczy ludowców, obecnie scenariusz na obalenie rządu i powołanie Gowina jest rozważany, ale nie będzie raczej realizowany. – Dziś byłoby to rozwiązanie nazbyt ryzykowne. Przejmowanie państwa w kryzysie nie jest opłacalne. Natomiast jak najbardziej realne jest wykorzystywanie Gowina dziś do utrącania niektórych, najgorszych pomysłów rządu. Z drugiej strony, nie jest wykluczone, że w razie mocnego pójścia PO w lewo, powstanie jakiś ruch po stronie centroprawicowej, grupujący platformianych konserwatystów, PSL i właśnie polityków wiernych Gowinowi – mówi polityk ludowców.
Według naszych rozmówców, problemem PSL jest mocne osłabienie struktur, które nastąpiło po utracie władzy i struktura partii. Ludowcy choć ich twarzami są politycy młodego pokolenia, mają bardzo niewielu młodych działaczy. Problemem platformianych konserwatystów jest za to brak wyrazistych polityków, kogokolwiek, kto mógłby zostać liderem nowej formacji. – Gowin byłby tu idealny, bo on jest z kolei rozpoznawalny. Bez problemu mógłby zostać jedną z twarzy takiego nowego chadeckiego ugrupowania, grupującego ludowców, część PO, Porozumienie Gowina. Ale formacja taka powstałaby z myślą nie o obaleniu rządu dziś, ale o wyborach w roku 2023 – tłumaczy jeden z naszych rozmówców.
Współpraca z Hołownią mało realna
Niejasne jest jaką rolę odegrałby tu ruch Szymona Hołowni, którego ugrupowanie miało być całkowicie spoza polityki partyjnej, a dziś zbiera doświadczonych polityków, jednak bardziej z PO i lewicy, niż strony konserwatywnej. Dlatego dziś – wg naszych rozmówców – bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest powstanie chadeckiego bloku wokół PSL i Porozumienia oraz konserwatystów z PO, a po stronie liberalno-lewicowej walka o prymat między PO i ugrupowaniem Hołowni, w przyszłości być może szeroki sojusz centrolewicowy.