Niemcy: Ekstradycja z USA 95-letniego strażnika obozu koncentracyjnego
Stan zdrowia mężczyzny jest dobry. Federalna policja przekazała go w ręce Urzędu Kryminalnego Hesji (LKA), który ma go przesłuchać. Rzecznik prasowy LKA poinformował, że przesłuchanie mężczyzny zleciła Prokuratura Generalna w Celle. B. jest oskarżony o współudział w morderstwie – informuje "Spiegel".
"Miałem 19 lat"
Władze Stanów Zjednoczonych podały, że mężczyzna przyznał się do tego, że był strażnikiem w podobozie niemieckiego obozu koncentracyjnego Neuengamme w pobliżu dolnosaksońskiego Meppen. 95-latek zeznał, że wykonywał jedynie polecenia przełożonych i nie był świadomy śmierci więźniów, jak również znęcania się nad nimi. – Miałem 19 lat – powiedział podczas jednego z procesów. Wskazał, że do obozu "kazano mu się udać".
Friedrich Karl B. przeprowadził się do Tennessee w 1959 roku. Przez wiele lat nikt go nie rozpoznawał. Według "Spiegel", przez lata pobierał niemiecką emeryturę. Jego przeszłość wyszła na jaw dopiero po tym, jak w zatopionym w Bałtyku wraku statku odnaleziono ponad 2 tys. dokumentów dotyczących strażników i innego personelu obozów koncentracyjnych.
Procesu nie będzie?
"Spiegel" wskazuje, że Friedrich Karl B. prawdopodobnie nie trafi przed niemiecki wymiar sprawiedliwości. W grudniu prokuratura poinformowała, że ze względu na niewystarczające dowody postępowanie zostało umorzone.
Amerykański prokurator Brian Benczkowski stwierdził w marcu 2020 roku, że mężczyzna był "częścią machiny ucisku SS". W uzasadnieniu ekstradycji z USA do Niemiec zaznaczono, że w podobozie obozu koncentracyjnego w „okrutnych” warunkach internowano Żydów, Polaków, Rosjan, Duńczyków, Holendrów, Francuzów i więźniów politycznych. Musieli oni "aż do wyczerpania i śmierci" pracować.