Poseł PiS: To uderzenie w Polskę groźniejsze niż działania zbrojne
W Parlamencie Europejskim forsowana jest uchwała, aby uznać całą Unię Europejską jako strefę tolerancji wobec LGBTiQ. I ta uchwała już na wstępie mówi o Polsce, w której trwa dyskryminacja mniejszości seksualnych, w której samorządy przyjmują uchwały o utworzeniu stref wolnych od LGBT. Jakie jest znaczenie tego typu działań UE?
Arkadiusz Mularczyk: No to jest jakaś rzeczywistość kompletnie wirtualna, mówienie o rzekomych prześladowaniach LGBT i strefach wolnych od LGBT. Nie wiem, czy autorzy tej uchwały i politycy ją wspierający po prostu nie wiedzą, że padli ofiarą prowokacji, czy może przeciwnie – w prowokację tę świadomie się wpisują. To jest tajemnica.
Żyjemy w rzeczywistości wirtualnej, niestety, obrazki przedstawiające sytuację w Polsce często przedstawiają ją w sposób nieprawdziwy. Mają charakter fake newsów. Niestety – cały nasz świat, polityka informacyjna opiera się dziś właśnie na fake newsach, czyli nieprawdziwych informacjach, niestety, często rozpuszczanych w ściśle określonym celu.
Jakim?
Chodzi o uderzenie w międzynarodowy wizerunek Polski, po to, by obniżyć jej wartość, prestiż. Robi się to właśnie poprzez kreowanie fake newsów. Niektóre środowiska robią to w sposób świadomy, a politycznie pada to na odpowiedni grunt. Są politycy, którzy są podatni na tego typu dezinformację. Jak wspomniałem, rzeczą otwartą jest, na ile są świadomi, a na ile nie.
A na co konkretnie ma to mieć wpływ – na kwestie prestiżowe, czy też może to przynieść jakieś wymierne straty?
Na pewno mamy do czynienia z szeregiem działań, które można ogólnie określić jako dezinformację. Są dobrze opisane podmioty, które tego typu akcje podejmują. I ta sprawa z jedną wielką strefą LGBT i atakiem przy okazji na Polskę, w tę akcję dezinformacyjną się wpisują. Służą jednemu – obniżeniu wizerunku Polski. Są to działania zaplanowane, dobrze zorganizowane. Dlatego też nie sądzę, by ich autorzy o tym nie widzieli. A takie działania są nieraz dużo bardziej skuteczne niż działania militarne. Państwa mają dziś problem, jak z tego typu dezinformacjami walczyć.