Lempart nie odpuszcza: KE powinna ukarać Polskę
Zdaniem Lempart w świat poszła informacja, że "polski rząd bije kobiety" oraz że kobiety muszą w Polsce walczyć o podstawowe prawa. Liderka "Strajku Kobiet" zapowiedziała, że jutro wystąpi w Radzie Europy, gdzie będzie mówić o tym, że niczego nie uda się zrobić bez podjęcia kwestii niezależności sądownictwa.
– To dzięki zniszczeniu sądownictwa łamane są prawa człowieka. Efekt protestu jest osiągnięty – pisała o tym prasa na całym świecie– stwierdziła w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
"Ukarać Polskę"
Aktywistka ponadto podjęła temat interwencji Unii Europejskiej. Jej zdaniem Komisja Europejska powinna przestać udawać, że "polski TK jest legalnie wybrany - bo nie jest".
– Ponadto, spodziewam się, że europarlamentarzyści przestaną sobie robić zdjęcia z hasztagami i współczuć polskim kobietom, tylko wdrożą sankcje i wdrożą regułę powiązania praworządności z budżetem. Nie przyjmuję do wiadomości tego, że „być może Polska złoży skargę do TSUE i, że być może TSUE uwzględni wniosek o tymczasowe zabezpieczenie”, co uniemożliwi stosowanie tej reguły. Nie ma żadnych przeszkód by Komisja Europejska już w tym momencie ukarała Polskę za to co się dzieje – mówiła Lempart.
Kryzys "Strajku Kobiet"?
Protesty środowisk feministycznych i lewicowych wybuchły w październiku 2020 roku po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności aborcji eugenicznej z ustawą zasadniczą. Odtąd dochodziło do manifestacji protestów, podczas których dochodziło do incydentów z policją, niszczenia kościołów i biur parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy.
W ostatnich tygodniach liczebność manifestacji organizowanych przez Martę Lempart znacznie zmalała.