Semka: To jest przekroczenie granic

Dodano:
Piotr Semka Źródło: PAP / Arek Markowicz
To jest przekroczenie granic, mówiące: "to nie jest wiążące, ale my demonstrujemy" – powiedział o rezulicji PE ws. LGBTIQ Piotr Semka.

Parlament Europejski ogłosił w czwartek Unię Europejską "strefą wolności dla osób LGBTIQ". Jak podano na stronie instytucji, przejęta deklaracja jest odpowiedzią m.in. na ponad 100 „stref wolnych od LGBTIQ” w Polsce. W dokumencie podkreślono, że "społeczność LGBTIQ w Polsce jest narażona na coraz większą dyskryminację i ataki, w szczególności nasilającą się mowę nienawiści ze strony władz publicznych, wybranych urzędników (w tym obecnego prezydenta) oraz prorządowych mediów".

W rezolucji uchwalono m.in., że Komisja Europejska powinna wykorzystać wszystkie dostępne jej narzędzia, aby przeciwdziałać naruszeniom podstawowych praw osób LGBTIQ.

"Albo to jest kwestia, w której ustawodawstwo unijne się wypowiada, albo nie"

Przyjęcie przez Parlament Europejski skandalicznego dokumentu komentował na antenie Polskiego Radia 24 Piotr Semka. Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" zwrócił uwagę, że gdyby była kwestia dotycząca 100-procentowego zamykania w niektórych krajach kościołów na czas pandemii, i gdyby większość chadecka przeforsowała to w Parlamencie Europejskim, lewica mówiłaby wówczas, że chodzi o kwestię, która nie jest związana z traktatami. – Albo to jest kwestia, w której ustawodawstwo unijne się wypowiada, albo nie – podkreślił Semka.

– Mówienie, że mamy demonstrację, ale nie ma ona przełożenia formalnego jest przykładem przekraczania granic – ocenił.

"Rozdęte przez jednego z działaczy przekonanie"

Według Piotra Semki, działania Parlamentu Europejskiego byłyby uzasadnione, gdyby w którymś z krajów unijnych były wydawane prawa, kierujące represje na osoby homoseksualne za to tylko, że mają one takie skłonności.

W dalszej części rozmowy publicysta "Do Rzeczy" wskazywał na powód, dla którego sytuacja osób LGBT w Polsce stała się przedmiotem debaty i rezolucji PE. – Podstawą kwestii jest rozdęte przez jednego z działaczy przekonanie, że w Polsce są strefy do których homoseksualiści nie mają wstępu. Tabliczki, które rozwieszał w Polsce nie mają takiego znaczenia w zbiorowej pamięci. One odwołują się do takich tabliczek, które kiedyś były w latach 30-tych Niemczech, ogłaszały, że do danej miejscowości Żydzi nie mają wstępu. Jeśli one oddziałują na pamięć zbiorową np. Niemców to właśnie dlatego, że kojarzą się z procederem haniebnym – ocenił.

Źródło: Polskie Radio 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...