"Pilnowali porządku" i "spacerowali". "Kurier Lubelski" o niemieckich żołnierzach
Na portalu „Kuriera Lubelskiego” ukazał się artykuł ilustrowany zdjęciami niemieckich nazistowskich żołnierzy. Tego kim byli żołnierze z artykułu się nie dowiemy. Natomiast przeczytamy, że "(...) pilnowali porządku. (...) spacerowali korzystając z uroków m in. zamojskiego rynku (…) – podał we wtorek popołudniu na Twitterze Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie.
Szokujące artykuł w serwisie
Faktycznie, we wtorek rano na stronie internetowej „Kuriera” opublikowano materiał z archiwalnymi zdjęciami z Zamościa, z okresu 1939-1945.
Pod zdjęciami, na których widać było niemieckich żołnierzy, napisano: „W trakcie II Wojny Światowej w Zamościu znajdowały się koszary, w których stacjonowali żołnierze. W trakcie służby na terenie miasta patrolowali ulice i pilnowali porządku. W wolnych chwilach spacerowali korzystając z uroków m.in. zamojskiego rynku czy parku”.
W opisie nie wspomniano dlaczego niemieccy żołnierze znajdowali się w Zamościu, a także o zbrodniach jakich dokonano na ludności polskiej i żydowskiej.
Kiedy oburzeni internauci zauważyli jak podpisano zdjęcia, tekst najpierw został zmieniony, a następnie zniknął ze strony.
Redakcja przeprasza
Po kilku godzinach na stronie "Kuriera" ukazały się przeprosiny podpisane przez p.o. redaktora naczelnego gazety Wojciech Harpulę.
„Szanowni Czytelnicy, w serwisie internetowym kurierlubelski.pl został opublikowany materiał zatytułowany »Codzienne życie żołnierza w Zamościu w czasie II Wojny Światowej«. Zawierał on archiwalne zdjęcia żołnierzy niemieckich okupujących Zamojszczyznę. Taki materiał nigdy nie powinien powstać. Godzi on bowiem w pamięć ofiar niemieckiego terroru” – tłumaczy Harpula.
„Szczerze i z całego serca przepraszam Państwa za opublikowanie wspomnianego materiału. Z jego autorem rozwiązujemy umowę o współpracę. Na pewno wiecie Państwo, że Kurier Lubelski zawsze szanował pamięć o polskich i żydowskich ofiarach niemieckiego okupanta. Tak jest teraz, tak będzie i w przyszłości. Proszę, by błąd jednego autora nie zmienił Państwa opinii na ten temat. Raz jeszcze przepraszam” – czytamy dalej w oświadczeniu.