"To hejt na wielokrotnie większą skalę". Jaki o najnowszych doniesieniach dot. Giertycha
Europoseł przypomniał, że "SzB" podczas kampanii samorządowej z 2018 roku wielokrotnie podawał o nim nieprawdziwe informacje. "Nie miałem kogo pozwać, bo FB odmawiało informacji" – pisze Patryk Jaki w mediach społecznościowych.
Powiązania mecenasa z twórcą "Soku"
Przypomnijmy, że już we wrześniu 2019 roku tygodnik "Sieci" informował, że Mariusz Kozak-Zagozda jest założycielem fanpage’a facebookowego Sok z Buraka – hejterskiego profilu wspierającego PO. Był on wówczas już od półtora roku zatrudniony w PO, a od kwietnia 2019 r. także w urzędzie miejskim Warszawy (w wydziale promocji Urzędu m.st. Warszawy) – informowali dziennikarze.
Jak wynika z materiałów opublikowanych dzisiaj przez serwis TVP.Info, Kozak-Zagozda wciąż wspiera opozycję promując działania polityków PO oraz nakręcając hejt wobec polityków partii rządzącej.
Portal ujawnił zapisy rozmów mecenasa Romana Giertycha z twórcą "Soku z Buraka", w których Kozak-Zagozda pisze m.in. o organizacji "spaceru" z Donaldem Tuskiem.
Fake newsy o Jakim
Patryk Jaki, który kandydował w 2018 roku na prezydenta Warszawy, odniósł się do informacji ujawnionych przez portal tvpinfo.pl. Polityk wskazał, że "Sok z Buraka" wielokrotnie podawał na jego temat nieprawdziwe informacje, a on nie mógł skutecznie bronić się przed fake newsami.
"W czasie kampanii warszawskiej każdego dnia sok i powiązane strony puszczały albo fejka z „moją” wymyśloną wypowiedzią albo zmontowanym fejkowym zdjęciem etc. Fejki były promowane za miliony złotych nierejestrowane w kampanii. Nie miałem kogo pozwać, bo FB odmawiało informacji" – napisał Patryk Jaki.
Różnica w podejściu mediów
Polityk zwrócił również uwagę na różnicę w podejściu części mediów do afery z rzekomą "farmą trolli" a działaniami "Soku z Buraka".
Przypomnijmy, że według ustaleń portalu Onet z połowy sierpnia 2019 roku były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał aranżować i kontrolować akcję, której celem było skompromitowanie części sędziów krytycznych wobec reformy wymiaru sprawiedliwości, w tym szefa stowarzyszenia "Iustitia" prof. Krystiana Markiewicza. Z wiceszefem resortu współpracowała m.in. internetowa hejterka Emilia S. oraz sędzia Jakub Iwaniec (potem zwolniony z pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości). Media określiły rzekome działania Piebiaka jako "farmę trolli".
"Przypominam. Z „farmy trolli” (nie było farmy a jedna dziwna pani) zrobiono wydania specjalne TVN-u, całe strony największych portali na 2 tygodnie. Były nagrody dziennikarskie. Sprawa soku to hejt na wielokrotnie większą skale. Obserwujecie teraz „obiektywne wolne media” – napisał Patryk Jaki.
To nie pierwsza krytyczna wypowiedź Jakiego o "Soku z Buraka". Ale polityk nie poprzestawał tylko na słowach. Pod koniec maja 2019 roku ówczesny wiceminister sprawiedliwości złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie profilu.
– Złożyłem doniesienie do prokuratury na Sok z Buraka, teraz szykuję kolejne działania. (…) Wiem, że było lewe finansowanie tego profilu, prokuratura ma ustalić od kogo – mówił wtedy Patryk Jaki.