Tadla oburzona zachowaniem aptekarki. Poszło o maseczkę

Dodano:
Beata Tadla Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Beata Tadla wybrała się do apteki. Tam doszło do nieprzyjemnej sytuacji, którą dziennikarka opisała na Facebooku.

"Jestem w szoku! Wchodzę do apteki. Pani magister zza lady pyta: a po co Pani ta maska? Ja: słucham??? Pani bez maski uświadamia mnie, że covid nie istnieje, że to spisek koncernów farmaceutycznych, że szczepionki to zarobek, że testy to ściema, że to zwykła grypa albo zapalenie oskrzeli... Ratuuuunkuuu!!! Byłam tam trzy minuty! Najgorsze jest to, że starsze osoby traktują takie "panie magister" jak autorytety... I starsze osoby mają czas! Jeśli ja usłyszałam w ciągu trzech minut tyle głupot, ile usłyszy osoba, która ma czas? Czy ja mam złożyć jakąś skargę?" – dopytuje poruszana Beata Tadla.

Reakcja Naczelnej Rady Aptekarskiej

Wpis Tadli wywołał burzę w komentarzach. Do opisanej sytuacji odniósł się rzecznik Naczelnej Rady Aptekarskiej.

"Witam serdecznie Pani Beato, to przykre, co Panią spotkało. Pragnę Panią zapewnić, że farmaceuci są zwolennikami szczepień i od samego początku pandemii COVID-19 aktywnie włączają się w działania edukacyjne na rzecz pacjentów. Ten incydent oczywiście wymaga wyjaśnienia, nawet jeśli jest jednostkowy. Chętnie porozmawiam o szczegółach tego co zaszło. Zapraszam na priv" – napisał Tomasz Leleno.

Dziennikarka odpowiedziała, że z chęcią zgłosi całą sprawę. "To był koszmar!!!" – dodaje wzburzona Beata Tadla.

Przypomnijmy, że w Polsce obowiązuje nakaz zasłaniania nosa i ust maseczką ochronną zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na dworze. Od tej zasady jest tylko kilka wyjątków, m. in. to, kiedy przebywamy w parku i możemy zachować dystans społeczny.

Źródło: Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...