Śmigus-dyngus czy Siuda Baba? O zwyczajach wielkanocnych

Dodano:
Michał Elwiro Andriolli, Dyngus, 1882 Źródło: Michał Elwiro Andriolli, Śmigus dyngus/Domena Publiczna
Wielkanoc to nie tylko tradycyjne potrawy i śmigus-dyngus – to także chodzenie z kurkiem, Rękawka czy Emaus. Tradycje i obyczaje, często zupełnie niezwiązanymi z kościołem, a raczej z ludowymi wierzeniami.

Zaczynając od świątecznego stołu, wśród tradycyjnych potraw wielkanocnych powinny znaleźć są żurek, biała kiełbasa czy wędzone mięsa, a na świątecznym stole nie może też zabraknąć chrzanu, ale też słodkości – wielkanocnych bab, mazurków czy kołaczy.

Właśnie pieczenie wielkanocnych bab wiązało się z całym rytuałem, a przepisy na to ciasto, często trzymane były przez gospodynie w tajemnicy. Zwyczaj pieczenie wysokich, pokaźnym bab, do Polski przywędrował z ziem Litwy i Białorusi. Ciasto to uważane było za symbol dostatku i pomyślności gospodarstwa, a nieudana baba nie wróżyła dla domu nic dobrego oraz oznaczała zmarnowanie pokaźnej ilości jajek, mąki i bakalii.

„„Gdy w końcu baby upiekły się, a siedziały w piecu ze dwie godziny, przy czym cały czas trzeba było chodzić na palcach i mówić szeptem – następował dramatyczny moment wyjmowania z pieca” – opisywał atmosferę związaną ze świątecznym pieczeniem Jarosław Iwaszkiewicz w „Książce moich wspomnień””.

Nie mniejszym rytuałem było gotowanie i ozdabianie jajek, które były i są uważane za symbol życia i odrodzenia. Tradycyjnie jajka był też uważane za amulet, który miał odpędzić złe moce, podobnie jak skorupki z pisanek, które m.in. rozrzucono pod drzewami, aby przynosiły owoce czy dodawano do paszy kurom, aby dobrze się niosły.

Tradycyjnie, pisanki musiały być gotowe i ozdobione przed Wielką Sobotą, a zajmowały się tym dziewczęta i młode kobiety. Na Podlasiu, kobiety zbierały się w jednej izbie, a jeśli pojawił się tam nieproszony jakiś mężczyzna, był od razu wyganiany, a zebrane panie zacierały ślady jego obecności, aby zdjąć urok, który mógł rzucić.

„Zarezerwowanie” czynności związanych z ozdabiania jajek tylko dla kobiet, wiąże się ze znaną już od X wieku legendą związaną ze zmartwychwstaniem Jezusa. Legenda mówi, że kiedy Maria Magdalena opłakiwała śmierć Jezusa, pojawił się anioł, który ogłosił jej Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Chrystusa i kiedy radowana kobieta pobiegła do domu, odkryła, że wszystkie jajka zmieniły kolor na czerwony. Mówiąc uczniom o zmartwychwstaniu Jezusa, Maria Magdalena miała wręczać im zabarwione jajka. Czerwone jajka kojarzone są więc z ofiarą Chrystusa, fioletowe i niebieskie symbolizują Wielki Post, a zielone, brązowe i żółte oznaczają radość.

Z jajkami wiązały się też rozmaite tradycje, często związane z oczekiwaniem przez panny szybkiego zamążpójścia. Na Opolszczyźnie, jeden ze zwyczajów mówił, że dwie panny, miały trzymać w ręce jajka i stukać się nimi, aż jedno z nich pęknie – ta panna, której jajko pękło pierwsze, miała niedługo szykować się do ślubu.

Niedzielne świętowanie

Zanim jednak rodziny siadają do świątecznego stołu, w niedzielny poranek wierni zbierają się na procesji i mszy rezurekcyjnej – które tradycyjnie oznaczały głośne i radosne świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego. Procesjom towarzyszy bicie dzwonów, dźwięk organów i instrumentów dętych, a wierni pozdrawiają się symbolicznymi słowami „Chrystus Zmartwychwstał. Prawdzie Zmartwychwstał”.

Dawniej, w drodze powrotnej do domów, chłopi ścigali się furmankami, a ten kto wygrał, mógł liczyć w danym roku na największy urodzaj. Tego dnia nie wolno było rozpalać ognia, ale też leżeć cały dzień w łóżku – bo prognozowało to „położenie się” zboża.

Rudnik nad Sanem. Wielkanocny kosz - w jego wnętrzu znajdują się równie okazałe, wykonane z wikliny pisanki i baranek

Poniedziałek Wielkanocny i zabawy

Najbardziej chyba znaną tradycją związaną z Wielkanocą jest śmingus-dyngus, który pierwotnie oznaczał dwa odrębne obrzędy. W oczekiwaniu na wiosnę, odbywał się rytuał oczyszczenia, przygotowania się na odrodzenie przyrody – zimę żegnano okładając się wierzbowymi witkami, co miało odpędzić choroby i słabości oraz zapewnić przejęcie od wierzby jej mocy. Drugim elementem tych „przygotowań do nadejścia wiosny” był właśnie znany nam dzisiaj zwyczaj polewanie się wodą – symbolizujący nadejście nowego życia. Najczęściej chłopcy polewali młode panny na wydaniu – a zwyczaj ten był powszechny zarówno na dworach, jak i w wiejskich chatach. Dzisiaj także obchodzony jest w całej Polsce, chociaż w różnych jej regionach nieco inaczej.

„Po wsiach parobcy i dziewki dorosłe, oblewają się wzajem wodą, ile możności znienacka, jak to w powszechnym jest zwyczaju, podczas gdy chłopcy i dziewczęta-podrostki chodzę od domu do domu i dyngusują, t.j. śpiewają i winszując zbierają podatki, złożone z jaj, sera, kukiełek, drobnych pieniędzy itd” – opisuje obchody wielkanocnego poniedziałku Oskar Kolberg (Dziełka Wszystkie, tom Mazowsze)”.

Oczywiście polewanie to miało inny wymiar na wsiach – gdzie dziewczęta polewano wiadrami wody (im bardziej panna była polewana wodą, tym bardziej była popularna), a inny w miastach – gdzie panowie kropili panie lekko wodą różaną lub symbolicznie wodą. Dziewczęta mogły się zrewanżować już kolejnego dnia, kiedy to one mogły bezkarnie polewać panów wodą.

Siuda Baba, Emaus i Rękawka

W Lednicy Górnej, Wieliczce i innych podkrakowskich miejscowościach w Poniedziałek Wielkanocy króluje natomiast Siuda Baba – czyli grasujący po wsi mężczyzna, przebrany za kobietę, w zniszczonych ubraniach i twarzą posmarowaną sadzą.

Również w tym zwyczaju najczęściej ofiarą Baby padają panny na wydaniu (oczywiście wysmarowanie sadzą oznacza rychłe zamążpójście), które smarowane są po twarzy kremem z sadzą. Z Babą po domach chodzą Cygan i chłopcy w tradycyjnych strojach, którzy śpiewają i zbierają od mieszkańców poczęstunek i podarki.

Lednica Górna, Cygan i Siuda Baba.

Inny zwyczaj panuje w Wilamowicach, w województwie śląskim, gdzie świętowanie śmingusa-dyngusa rozpoczyna się w już w niedzielę. Wilamowscy Śmierguśnicy (tradycyjnie poprzebierani za kominiarzy czy furmanów, a dzisiaj po prostu w stroje z kolorowych skrawków materiałów) w nocy z niedzieli na poniedziałek biegają po wsi i wstępują do domów, gdzie mieszkają panny na wydaniu – dziewczyny wyciągane są na dwór, gdzie polewane są wodą. Zabawa trwa często do rana, a towarzyszą jej tańce i poczęstunek.

„„W drugie święto Wielkiejnocy, popołudniu, przebierają się młodzieńcy za dziewczęta, a dorosłe dziewczęta za młodzieńców, czasami w maski i wśród dźwięków harmonii obchodzą domy lejąc wodą przechodniów; obchód ten zowie się śmirgust” – opisuje zwyczaj Józef Latosiński w „Mongrafii miasteczka Wilamowice””.

W Wielkanocy Poniedziałek, w niektórych wsiach w całej Polsce można też spotkać chłopców, którzy obchodzą miejscowości z ciągniętym na drewnianym wózku kogutem. Wózek przyozdabiany jest wstążkami i kwiatami, a kiedyś żywego koguta karmiono ziarnem nasączonym alkoholem, aby nie uciekał – zwierzę wiezione po wsi hałasowało, co było elementem radosnego świętowania, ale także odganiania zimy. Z czasem, żywe zwierze zastąpiono figurkami z gliny czy drewna.

Kurek wielkanocny rys. Masłowski 1883

Z kolei Emaus to nazwa odpustu, który tradycyjnie odbywa się w Krakowie, przy Klasztor Sióstr Norbertanek. Pierwsze wzmianki o tej tradycji pochodzą z końca XVI wieku.

„„W poniedziałek wielkanocny poszedłem oglądać kościół, który nazywają Emaus, gdzie zbiera się wielki tłum obojga płci. Wszystka młodzież i żacy zachowują dawny zwyczaj noszenia dnia tego różdżki wierzbowej, na której rozwinięte są bazie” – opisywał wydarzenia z krakowskiego odpustu legat papieski w XVI wieku”.

Odpust wiązał się też z licznymi kramami rozstawiony w okolicy kościoła, na których można było znaleźć między innymi drzewka emausowe – uważane za drzewka szczęścia, wykonywane z patyka z przyczepionymi listkami i umocowanym gniazdem ptasim – co miało symbolizować powrót wiosny i budzące się życie. Innym elementem spotykanym na świątecznych stragan były figurki Żydów, ubranych w tradycyjne długie płaszcze i futrzane czapy, rabinów ze zwojami Tory, ale też figurki szlachciców czy rzemieślników i kataryniarzy.

Również w okolicach Krakowa znany jest obyczaj nazywanym Rękawką. Pierwotnie zwyczaj ten związany był z pogańskimi obrzędami wiosennych Zaduszek, które odbywały się w miejscu, które dzisiaj znamy jako kopiec Krakusa, a wcześniej nazywany był Rękawką.

Obecnie Rękawka to przede wszystkim świąteczny odpust przy kościele św. Benedykta, podczas którego pojawiają się różnorodne stragany oraz odbywają się zabawy dla dzieci. Do XIX wieku w tym miejscu odbywały się jednak tradycje związane m.in. z toczeniem i rzucaniem jaj i innego pożywienia, ze stoku na dół, dla biedoty.

Święto Rękawki Tygodnik Ilustrowany 7/19 maja 1860

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...