Maryla Rodowicz już po szczepieniu. Mówi o powikłaniach
Maryla Rodowicz kilka dni temu przyjęła szczepionkę przeciw COVID-19. Po swoją dawkę pojechała aż do oddalonego o 400 km Wałbrzycha. "Grzecznie poczekałam na swoją kolej" – powiedziała zaraz po.
Po czterech dobach gwiazda w rozmowie z "Super Ekspresem" opowiedziała, jak się czuje. Jak twierdzi, nie ominęły jej skutki uboczne po przyjęciu preparatu, choć były raczej delikatne.
– Dzisiaj jest 4 dzień po szczepieniu, czuję się świetnie. Może pierwszej nocy miałam lekką gorączkę, ale ja nie zwracam uwagi na takie drobiazgi – stwierdziła piosenkarka.
– Poza tym mam wyniki badania krwi, mam wyniki jak u nastolatki – zapewniła.
Trwa akcja szczepień
W Polsce wykonano łącznie 6 614 819 szczepień, w tym 4 544 816 pierwszą dawką i 2 070 003 drugą – wynika z zestawienia opublikowanego w sobotę na rządowej stronie gov.pl. Dzienna liczba szczepień wyniosła 137 934.
Do naszego kraju trafiło łącznie 8 078 060 dawek szczepionek, a do punktów szczepień dostarczono ich 7 186 140.
Po zastrzykach zanotowano 5 638 niepożądane odczyny. Zutylizowano 7 693 dawki.
Awaria systemu szczepień
W czwartek wokół rejestracji na szczepienia wybuchł chaos. Rano tego dnia, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk informował w RMF FM, że jest otwarta rejestracja dla osób powyżej 60. roku życia, ale ta rejestracja zwolniła, dlatego rząd zdecydował się uruchomić zapisy osób między 40. a 60. rokiem życia, które zgłosiły gotowość do szczepienia w styczniu.
Na późniejszej konferencji prasowej Dworczyk przyznał, że z powodu usterki systemu, część osób w wieku 40-59 lat zarejestrowała się na kwietniowe terminy szczepień, a – jak podkreślał – te osoby miały mieć terminy w maju. Dlatego na kilka godzin wstrzymano rejestrację; do każdej takiej osoby ma dzwonić konsultant lub automat proponując termin w drugiej połowie maja.