Komuniści w rządzie Hiszpanii. Wołczyk: Nie od dziś, tylko od 1,5 roku
Po raz pierwszy w historii najwyższy przywódca Komunistycznej Partii Hiszpanii został członkiem rady ministrów. Chodzi o sekretarza partii komunistycznej Enrique Santiago, który został mianowany na stanowisko sekretarza stanu ds. Agendy 2030.
Sprawę skomentowała na antenie Radia WNET Małgorzata Wołczyk, publicystka "Do Rzeczy" zajmująca się m.in. tematyką hiszpańską. Rozmowa dotyczyła rosnących wpływów komunistów w Hiszpanii.
Kolejny komunista w rządzie Hiszpanii
Publicystka wyraziła zdziwienie, że mainstreamowe media dopiero teraz "odkryły Amerykę" dostrzegając komunistów w hiszpańskim rządzie. Wołczyk zwróciła uwagę, że o stopniowej komunizacji Hiszpanii mówi na antenie Rada WNET, a także pisze na łamach "Do Rzeczy" od półtora roku.
Dziennikarka przypomniała, że w styczniu 2020 roku powstał koalicyjny rząd Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej i ugrupowania Unidas Podemos, w którego skład wchodzi hiszpańska partia komunistyczna. Z jej ramienia wywodzą się natomiast obecna minister pracy Yolanda Díaz czy minister ds. konsumpcji Alberto Garzón.
– Od półtora roku na kluczowych stanowiskach rządowych znajdują się wyznawcy komunizmu, którzy bronią osiągnięć komunizmu – stwierdziła Wołczyk.
"Czciciel Castro i Maduro"
– Enriqe Santiago to wyznawca i czciciel dyktatorów w rodzaju Fidela Castro czy Nicolasa Maduro. Pół roku temu został wiceprzewodniczącym komisji odbudowy gospodarczej powołanej, żeby walczyć ze skutkami pandemii COVID-19 – powiedziała Wołczyk. Publicystka przypomniała, że Santiago przez cztery lata był adwokatem Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii, które mają na sumieniu porywanie, gwałcenie i mordowanie ludzi, w tym dzieci. – On jest dumny ze swojej przeszłości – podkreśliła.
– Dwa dni temu opinię publiczną zelektryzowało przypomnienie jego wywiadu sprzed dwóch lat, w którym opowiadał się za naśladowaniem Lenina w ten sposób, że w pewnych warunkach byłby skłonny nawet "zlikwidować króla" – przypomniała Wołczyk.
W dalszej części rozmowy publicystka tłumaczyła, że Polacy nie są świadomi faktu, jak daleko zaszedł w Hiszpanii marsz lewicy przez instytucje. Wskazała, że jednym z czynników, które na to wpływają, jest hiszpański system edukacji.
– Hiszpanie mieli to szczęście, że Franco wyzwolił ich z komunizmu i oni nie wiedzą, czym ten ustój tak naprawdę jest – wskazała.
Wołczyk przypomniała też słowa hiszpańskich komunistów, że likwidacja żelaznej kurtyny to smutny fakt z dziejów Europy, i że niestety państwa kapitalistyczne pozazdrościły demoludom równości, szczęśliwości i pomogły obalić komunizm.
– To wszystko naprawdę dzieje się w Hiszpanii, ale to się nie dzieje od dziś – zaznaczyła Małgorzata Wołczyk.