Ks. Zieliński: Przeszedłem COVID-19 bez komplikacji dzięki amantadynie
"Jestem ozdrowieńcem. Przeszedłem COVID bez komplikacji dzięki Amantadynie. Sądząc po randze osób zaangażowanych w dyskredytowanie tego leku, mam wątpliwości czy wyniki badań nad jego skutecznością w zwalczaniu COVID ujrzą światło dzienne" – stwierdza ks. Zieliński we wpisie opublikowanym na Facebooku.
"Pamiętacie państwo pewnego profesora, który w programie Bogdana Rymanowskiego w Polsacie nazwał leczenie Amantadyną przestępstwem? I nagle miałoby się okazać, że lek był, a członkowie Rady Medycznej przy Premierze RP z jakiś powodów zabraniali go stosować? I wstrzymywano badania nad nim? Kto wziąłby na siebie wówczas odpowiedzialność za przepełnione szpitale i za ludzi umierających tysiącami w szpitalach? W skali umieralności na COVID Polska znalazła się ostatnio na pierwszym miejscu w Europie!" – przypomina kapłan.
Amantadyna z zagranicy
Redaktor naczelny "Idziemy" zaznacza: "Nie zaraziłem się w kościele, ani w redakcji. Tam uważałem. Nie zaraziłem też nikogo. Zaraziłem się od swojego wyjątkowo gościnnego Proboszcza na kawie!".
"Objawy pojawiły się w Wielki Piątek późnym wieczorem. Rano w Wielką Sobotę rano miałem już 39,5 C. natychmiast wziąłem Amantadynę - sprowadzoną z zagranicy na niecałe 8 Euro. Znalazłem lekarkę, która zgodziła się poprowadzić kurację. (Bardzo jej dziękuję!) W Wielkanoc wieczorem temperatura spadła do 37,3 C. Potem było coraz lepiej. Jestem już po izolacji. Osłuchanie lekarskie wykazało, że nie ma śladów w płucach" – relacjonuje ks. Henryk Zieliński.
"Dr. Włodzimierza Bodnara z Przemyśla przedstawię do paru nagród, do których mogę to zrobić" – dodaje na koniec.