Kraków: "Mein Kampf" na wystawie księgarni jako promocja czytelnictwa
Księgarnia mieści się w pasażu handlowym na krakowskim Dworcu Głównym. To właśnie przechodzący tamtędy pasażerowie jako pierwsi mieli okazję natknąć się na nową ekspozycję w jej witrynie – informuje krakowska "Gazeta Wyborcza". Trzeba podkreślić, że pokazana na wystawie wersja "Mein Kampf" to edycja krytyczna, która wcześniej ukazała się w Niemczech i Włoszech.
Tłumaczenia i redakcji naukowej podjął się historyk i politolog prof. Eugeniusz Cezary Król, były dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN. Książka jest opatrzona 2 tys. przypisów oraz długim krytycznym komentarzem sytuującym tekst w realiach epoki, co ma pozwolić lepiej zrozumieć ducha tamtych czasów.
Cel słuszny. Metoda skandaliczna
Zamysłem była promocja czytelnictwa jako rozwijającego sposobu na spędzanie wolnego czasu: "Czytanie to jedna z najważniejszych umiejętności nabywanych przez człowieka w procesie edukacji! Czytanie to nie jest zwykła czynność, czytanie to środek komunikacji społecznej – ułatwia sposób porozumiewania się ludzi w teraźniejszości, ale także przekaz doświadczeń między pokoleniami".
Opis przygotowany przez księgarnię nie budzi zasrzeżeń. Najwyraźniej jednak autorzy ekspozycji postanowili przyciągnąć uwagę przechodniów. Pod spodem pojawiła się fotografia okładki książki "Mein Kampf".
Mieszkańcy oburzeni
"Nie miałam dużo czasu, więc tylko zapytałam panią za kasą, kto odpowiada za ekspozycję, nie była w stanie udzielić mi odpowiedzi. Przeczytałam na głos cytat i poprosiłam o przekazanie "komuś wyżej", że nie wydaje mi się, łagodnie mówiąc, żeby to był dobry pomysł marketingowy" – relacjonuje na Facebooku Weronika Śmigielska, którą oburzyła ekspozycja.
Pod fotografią okładki książki twórcy III Rzeszy i totalitarnego systemu nazistowskiego znalazło się także chińskie przysłowie: "Kiedy przeczytam nową książkę, to jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem – to tak, jakbym spotkał się ze starym przyjacielem".