Stankiewicz: W filmie pokazujemy dowody na wybuch w TU-154M

Dodano:
Ewa Stankiewicz
O godz. 21.15 w TVP1 wyemitowany zostanie film "Stan zagrożenia" dot. katastrofy smoleńskiej. Autorka mówi, że dowody jasno wskazują na wybuch w samolocie.

Data emisji filmu była kilkukrotnie przekładana. Dokument miał zostać pokazany 10 kwietnia, w 11. rocznicę katastrofy, ale tego dnia widzowie TVP1 mogli obejrzeć filmowe podsumowanie prac podkomisji Antoniego Macierewicza.

"Wszystkie dowody wskazują na wybuch"

– Wszystkie dowody jakie mamy, cała zgromadzona wiedza wskazują, iż nie ma innej możliwości niż rozpad samolotu wskutek eksplozji. I to nie paliwa, ale materiałów używanych w wojsku, przemyśle. Pokazaliśmy to precyzyjnie w filmie. Krok po kroku. Logicznie. Tego się nie da zakwestionować – mówi Ewa Stankiewicz w rozmowie opublikowanej przez portal wPolityce.pl.

– Naszym założeniem było, by film był zrozumiały dla widza młodego, także międzynarodowego. Ale jak to w życiu – coś za coś. Takie podejście spowodowało, że bardzo wiele indywidualnych ustaleń śledczych, szokujących faktów, nie mogło znaleźć się w „Stanie zagrożenia”. Stąd pracujemy już nad częścią drugą, szukam też wydawcy, który chciałby wydać książkę zawierającą te materiały. Zwracam uwagę, że gdy mówię o filmie używam w odniesieniu do autorów liczby mnogiej, bo efekt finalny jest zasługą całej ekipy: Pawła Suchty - montażysty i współtwórcy filmu, Roberta Kaczmarka- producenta wykonawczego, wspaniałej ekipy dokumentalistów oraz dobrych opiekunów w TVP – Anny Ferens i Dawida Wildsteina – wskazuje dokumentalistka.

Co w drugiej części?

Ewa Stankiewicz wskazała, czego można spodziewać się po drugiej części "Stanu zagrożenia".

– Przede wszystkim pójście tropami, które nie zostały zbadane przez oficjalne instytucje państwa polskiego. Dobrym przykładem jest zdobyta przeze mnie informacja o inwigilacji śp. Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku i był kluczowym świadkiem w śledztwie, widział między innymi jako jeden z pierwszych miejsce katastrofy – mówi dziennikarka.

Źródło: wPolityce.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...