Posłanka PO: Zadawanie takich pytań ws. przyczyn katastrofy jest nie na miejscu
Nie cichną echa nt. filmu Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" wyemitowanego w niedzielę na antenie TVP1. Zawarto w nim stenogramy przesłuchań, wypowiedzi świadków i materiały filmowe z minut poprzedających katastrofę. W filmie wskazano, że przyczyną katastrofy TU-154M 10 kwietnia 2010 roku była eksplozja materiałów wybuchowych umieszczonych wewnątrz maszyny. Tropy prowadzą do Rosji – Samary i Moskwy, gdzie kilka miesięcy przed katastrofą samolot został poddany generalnemu remontowi.
"Takie materiały zabierają spokój rodzinom ofiar"
– Materiały telewizji publicznej, które zostały pokazane w filmie "Stan zagrożenia" są straszne. Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, aby je opisać. Nie chcę tego komentować – stwierdziła parlamentarzystka PO Marta Golbik w programie Polskiego Radia 24.
Jej zdaniem pokazanie zdjęć Ewy Kopacz to polityczna zagrywka Prawa i Sprawiedliwości. – Zdjęcia Ewy Kopacz pojawiły się nagle, nie wiadomo skąd, nie wiadomo kto je zrobił. PiS od lat podsyca emocje związane z katastrofą smoleńską. Ten temat powinien być objęty szacunkiem i godnością. To była tragedia nas wszystkich – mówiła Golbik.
– Była komisja, był raport. Jestem ciekawa, co nie zostało wyjaśnione w sprawie katastrofy smoleńskiej. Takie materiały jak "Stan zagrożenia" zabierają spokój rodzinom ofiar. Nie okaże się, że na pokładzie samolotu były wybuchy, ponieważ komisja Millera zbadała wszystkie okoliczności katastrofy. Zadawanie takich pytań jest nie na miejscu – podkreśliła posłanka Platformy Obywatelskiej.