Putin uderza w Zachód: Pożałują, jak dawno niczego nie żałowali
Prezydent Władimir Putin wygłosił w środę orędzie skierowane do Rosjan. Jego zdaniem Rosja jest bezpodstawnie atakowana przez państwa Zachodu, które próbują narzucać swoją wolę innym narodom.
Jednocześnie Putin wskazał na "zewnętrzne podżeganie" do niepokojów na Białorusi oraz próbę dokonania zamachu na Aleksandrze Łukaszence.
– Kraje Zachodu ignorują fakty związane z przygotowaniami do zamachu stanu na Białorusi i z planami zabicia jej przywódcy Aleksandra Łukaszenki – stwierdził. Putin podkreślił, że Zachód stara się nie widzieć tych działań i udaje, że się nic nie dzieje.
"Czerwona linia"
Prezydent zapewnił, że chce mieć dobre relacje ze wszystkimi uczestnikami społeczności międzynarodowej, ale jego zagraniczni partnerzy "wciąż czepiają się Rosji to tu, to tam". – Nie chcemy palić mostów, ale jeśli ktoś zechce je palić, to powinien wiedzieć, że odpowiedź Rosji będzie szybka, asymetryczna i ostra – podkreślił
Putin zapewnił, że w razie konieczności Rosja będzie bronić swoich interesów. Jednocześnie polityk ostrzegł zachodnich liderów, by nie przekraczali "cienkiej czerwonej linii". Do tego dodał, że to Moskwa będzie wyznaczać, gdzie dokładnie takie linie przebiegają.
"Nie traćcie czujności"
Prezydent Rosji poświęcił też znaczną część swojego wystąpienia sprawie pandemii. Władimir Putin zaapelował do wszystkich obywateli Rosji, by zaszczepili się przeciwko COVID-19.
Wezwał obywateli, by "nie tracili czujności" i przekonywał, że "koronawirus nie został jeszcze do końca pokonany i nadal jest bezpośrednim zagrożeniem".
Ocenił następnie, że "centralne znaczenie mają teraz szczepienia". "Możliwość przyjęcia szczepionki powinna być powszechna, co pozwoli na jesieni na ukształtowanie się odporności stadnej" – powiedział Putin.