Prof. Kik: Platformy są już trzy, więc Hołownia nie musi nic robić
Coraz więcej polityków przechodzi z Platformy Obywatelskiej do Szymona Hołowni. W największej partii opozycyjnej mamy zapowiedzi kolejnych rozłamów. Czy nowy ruch Polska 2050 faktycznie staje się już główną siłą opozycji?
Prof. Kazimierz Kik: Powoli tak i nie jest to zasługa Szymona Hołowni, ale wypadkowa tego, co dzieje się w Platformie Obywatelskiej, a nawet szerzej - w Koalicji Obywatelskiej, bo to już przecież ruch szerszy, obok PO są tam ugrupowania lewicowe i Nowoczesna. Generalnie są już tam trzy nurty. Z jednej strony frakcja Grzegorza Schetyny, który nie pogodził się i nigdy nie pogodzi z utratą władzy nad partią. Jest Borys Budka, przewodniczący PO. Jest też Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy, który minimalnie przegrał wybory prezydenckie. Ma duży potencjał, jest inteligentnym człowiekiem, ma jednak też pewne ograniczenia – brak potencjału ideotwórczego, i coś, co można określić eufemistycznie jako „niepracowitość”. Realna gwiazda i lider PO, Donald Tusk, poszedł do Angeli Merkel i robi karierę jako szef Europejskiej Partii Ludowej, skąd raczej już do polskiej polityki nie wróci. Koalicję Obywatelską tworzą politycy już zgrani, nie do końca dla elektoratu strawni, obciążeni ośmioma latami rządu PO – PSL. Mało tego, niebawem dojdzie kolejny problem.
Jaki?
Z trzech frakcji zrobią się cztery, bo coraz śmielej ambicje polityczne wyrażają samorządowcy związani z KO. To może być czwarty silny nurt. I w efekcie KO nie bardzo jest w stanie wygrać z PiS-em.
Ale formacja rządząca też ma poważne problemy.
Ma – przede wszystkim rządzi już drugą kadencję, więc widać efekty zwykłego zmęczenia. To po pierwsze. Po drugie – mamy też duży spór w samej Zjednoczonej Prawicy, jak już kiedyś mówiłem ta koalicja praktycznie już nie istnieje. Po trzecie, rząd radzi sobie z pandemią dość średnio, a mówiąc szczerze – radzi sobie fatalnie.
Trwają szczepienia, epidemia wygasa.
Tak, ale jest bardzo wysoki wskaźnik zgonów. Procentowo dużo większy niż w innych krajach europejskich. Skoro ludzie umierają w szpitalach, a w innych krajach ta śmiertelność jest mniejsza, to znaczy, że jest coś bardzo nie tak. Nasza służba zdrowia okazuje się jedną z najgorszych w Europie. Żeby było jasne – to nie wina lekarzy, pielęgniarek, ale systemu. I też mamy wszyscy świadomość, że to efekt zaniedbań dekad, a nie wina rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jednak obywatele zawsze w takich sytuacjach oceniają rząd. Więc tutaj mogą wystawić surowy rachunek.
W takim razie dlaczego PiS wciąż jest na czele sondaży?
Utrzymuje prowadzenie z jednego tylko powodu – na początku swych rządów podjęto w PiS strategiczną mądrą decyzję – całkowicie instrumentalnie wybrano sobie grupę docelową – czyli ludzi uboższych. A ich jest w Polsce zdecydowanie więcej. I efekt tych działań sprawia, że PiS nadal cieszy się sporym poparciem sondażowym. Praktycznie cała lewica społeczna, socjalna, popiera dziś PiS. A do tego nie ma realnej opozycji, bo trudno uznać za realną siłę ugrupowanie już dziś podzielone na trzy frakcje, a niebawem będą to frakcje cztery.
Wracając do Hołowni – jaką rolę odegrać może jego ruch?
Jest w sytuacji komfortowej, bo praktycznie nie musi nic robić. Stanowi po prostu odpowiedź na zapotrzebowanie – jest w Polsce spora grupa wyborców zmęczonych permanentną wojną, niechętnych PiS ale też niezadowolonych z totalnej opozycji. Ich nie zainteresuje ani partia rządząca, ani podzielona opozycja spod znaku Koalicji Obywatelskiej. Hołownia nie musi nic robić – ma wokół siebie paru sensownych ludzi, ale też pozostali sami przychodzą z KO. A wyborcy także patrzą na tę formację z zainteresowaniem. Wydaje się, że Polska 2050 będzie sondażowo wyraźnie zyskiwać dalej.