Duda o Żulczyku: Do niedawna nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy postu Jakuba Żulczyka, który został opublikowany na Facebooku w listopadzie ubiegłego roku w kontekście wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Żulczyk nazwał w nim prezydenta Andrzeja Dudę "debilem".
W połowie marca prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Żulczykowi zarzucono popełnienie czynu zabronionego polegającego na publicznym znieważeniu w dniu 7 listopada 2020 r. na otwartym profilu w serwisie społecznościowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
"Są pewne granice kultury bycia"
O zachowanie pisarza prezydenta zapytał dziennikarz Polsat News. Polityk przyznał na początku wywiadu, że do niedawna nie wiedział kim jest Żulczyk i nie zna jego twórczości.
– Nie czytałem książek Jakuba Żulczyka. Do niedawna w ogóle nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje. Później dowiedziałem się z mediów – tłumaczył Duda.
– W polityce są pewne granice kultury bycia, poza którymi polityka przestaje być polityką, a język przestaje być normalnym językiem i staje się rynsztokiem, przejawem nienawiści, woli sponiewierania drugiego człowieka. Uważam, że to przekroczenie wszelkich granic i jakiejkolwiek przyzwoitości – podkreślił dalej polityk, odnosząc się do obraźliwych słów pod swoim adresem.
Prezydent podkreślił, że „to nie jest kwestia znieważenia pana Andrzeja Dudy, tylko to kwestia również tego, że to urząd prezydenta RP, wobec którego jest pewien szacunek, obowiązkowy". – Podkreślam: niezależnie, kto ten urząd sprawuje. Bo to jest ktoś, kto został wybrany przez naród, w wyborach powszechnych – dodał.
Duda stwierdził także, że "jeżeli ktoś w ten sposób traktuje drugiego człowieka, to sam sobie wystawia świadectwo".