Moskiewski sąd uderza w fundację Nawalnego
Jak informuje Reuters, powołując się na jednego z prawników fundacji, moskiewski sąd formalnie zawiesił w poniedziałek wszelką działalność organizacji. O taki środek zapobiegawczy wystąpili prokuratorzy w oczekiwaniu na orzeczenie sądu ws. uznania Fundacji Walki z Korupcją za organizację „ekstremistyczną”.
Bliski współpracownik Aleksieja Nawalnego Leonid Wołkow przekazał, że prokuratorzy zwrócili się do sądu o zakazanie grupom wsparcia Nawalnego jakichkolwiek aktywności w mediach społecznościowych, organizowania protestów, a nawet udziału w wyborach.
Nawalny kończy strajk głodowy
Przypomnijmy, że Aleksiej Nawalny odbywa wyrok 2,5 roku więzienia w koloni karnej w obwodzie włodzimierskim. W ubiegłym tygodniu opozycjonista trafił do szpitala na więźniów. Niedługo później ogłosił zakończenie protestu głodowego. Miało to miejsce kilkanaście godzin po apelu opiekujących się nim lekarzy, którzy namawiali go do przerwania głodówki. Lekarze ostrzegali aktywistę, że biorąc pod uwagę w jakim jest stanie, może umrzeć "w każdej chwili".
Nawalny poinformował, że dwukrotnie badali go cywilni lekarze i podejmując decyzję o zakończeniu protestu wziął pod uwagę "postęp i wszystkie okoliczności".
Biały Dom ostrzega Kreml
W ubiegły weekend doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Joe Bidena Jake Sullivan oświadczył w rozmowie z telewizją CNN, że władze Rosji zostały przez Stany Zjednoczone poinformowane, że ponoszą odpowiedzialność za to, co dzieje się z Aleksiejem Nawalnym oraz że zostaną one rozliczone przez społeczność międzynarodową.
Jakich konkretnie konsekwencji może spodziewać się Rosja? – Przyglądamy się wielu różnym kosztom, które byśmy nałożyli, ale nie zamierzam w tym momencie ich ogłaszać – podkreślił Sullivan. – Jednak poinformowaliśmy, że będą konsekwencje, jeśli pan Nawalny umrze – dodał.