Wróblewski: Nie ma co przeciągać tej sprawy
15 kwietnia Sejm wybrał Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Poseł PiS uzyskał 240 głosów, przy 201 przeciw i 11 wstrzymujących się. Jego kandydatura musi jeszcze przejść w Senacie, gdzie większość ma opozycja. Jej przedstawiciele zapewniają, że Wróblewski nie ma szans na poparcie i przepadnie w głosowaniu.
Sam Wróblewski podczas rozmowy w Polskim Radiu 24 poinformował, że spotkał się z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Obaj politycy rozmawiali na temat zatwierdzenia decyzji Sejmu o wyborze go na stanowisko RPO. W najbliższej perspektywie mają odbyć się także spotkania z szefem senatorów PO oraz innymi środowiskami politycznymi.
– Nie mogę przesądzać efektu tych rozmów, ale są one merytoryczne – stwierdził Wróblewski.
Wróblewski: Czas z tym skończyć
Polityk przekonywał, że dokłada wszelkich starań, aby przekonać do siebie senatorów opozycji. Jak sam przyznał, najwyższy czas skończyć z sytuacją, w której od ponad pół roku nie udało się wybrać nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Kadencja Adama Bodnara skończyła się we wrześniu 2020 roku.
– Od paru tygodni przekonuje do tego, że trzeba skończyć ten partyjny klincz wokół wyboru RPO. Prowadziłem różne rozmowy w Sejmie, a teraz trwają one w Senacie – powiedział Wróblewski.
– Nie ma co przeciągać tej sprawy, bo jest to ze szkodą dla instytucji RPO, ale i samych obywateli, których prawa i wolności w takim momencie niepewności, nie są z tą samą skutecznością i zaangażowaniem bronione – dodał.
Wróblewski przekonywał także, że w sprawie poparcia dla niego w Senacie "arytmetyka nie jest kluczowa".
– Każda osoba, która będzie przekonana do tego aby zagłosować za bądź się wstrzymać, zmniejsza większość opozycyjną w Senacie. Myślę, że ostatecznie ta arytmetyka nie jest kluczowa, bo umyka nam z oczu istota tej sprawy – stwierdził polityk.